o incydentu doszło około godziny 15.15 czasu miejscowego (16.15 w Polsce). Świadkowie zdarzenia twierdzą, że płonący Jeep Cherokee jadący z dużą prędkością próbował wjechać przez główne wejście do terminalu. Po sforsowaniu barier ochronnych samochód uderzył w szklane drzwi. Spod pojazdu wydobywały się płomienie.
Świadkowie zdarzenia twierdzą, że w samochodzie byli dwaj Azjaci; jeden z nich płonął. Słyszeli oni też kilka głośnych wybuchów. Zdaniem świadków nie był to wypadek, lecz zamierzona akcja.
Cytowany przez telewizję Sky News świadek powiedział, że jeden z mężczyzn po uderzeniu samochodem w terminal wydostał się z pojazdu i wdał w bójkę z policjantami. Wkrótce po tym został obezwładniony. Drugiego mężczyznę, po ugaszeniu ognia, również zatrzymano - dodała BBC.
Policja zatrzymała już dwóch podejrzanych - poinformowała Lisa O'Neil, rzeczniczka policji z Strathclyde.
Z lotniska ewakuowano ludzi, a loty zostały zawieszone.
Wczoraj w centrum Londynu policja znalazła dwa samochody, w których znajdował się ładunek wybuchowy. Rzecznik brytyjskiego rządu zapewnił jednak, że incydent na lotnisku w Glasgow nie stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa kraju i nie jest traktowany jak atak terrorystyczny. Downing Street podało, że premier Gordon Brown został o wszystkim poinformowany.
USA zaostrzają środki bezpieczeństwa na lotniskach
Władze USA poinformowały o zaostrzeniu środków bezpieczeństwa na lotniskach w związku z incydentami w Wielkiej Brytanii.
Rzecznik Białego Domu Tony Snow powiedział, że choć nie było żadnych konkretnych sygnałów o zagrożeniu dla bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych, a rządowy kod ostrzegawczy na wypadek ataku terrorystycznego nie zmienił się, zwiększona zostanie liczba pracowników służb bezpieczeństwa w portach lotniczych.
Według Snowa, dzięki obecności tych ludzi wzrośnie czujność w portach lotniczych; pasażerowie muszą być przygotowani na niewielkie opóźnienia.
W piątek w centrum Londynu znaleziono dwa samochody z ładunkami wybuchowymi. Władze brytyjskie poszukują podejrzanych o podłożenie bomb. (PAP/gazeta.pl)
Czy opisywana sytuacja w jakiś sposób Cię dotknęła?
Jeżeli chciałbyś podzielić się z redakcją MojaWyspa.co.uk informacjami na ten temat, lub posiadasz autorskie zdjęcie ilustrujące wydarzenie, skontaktuj się z nami.