30/06/2007 12:25:24
- „Cześć źródła tego zjawiska bierze się stąd, że po prostu rodzice, nie mają świadomości do czego powinni się przygotować. Nie mają świadomości jak wyglądają szkoły publiczne w Anglii i w jaki sposób tutaj zapisuje się do nich dzieci. Jeśli się przyjeżdża z nastawieniem, że szkoły w Wielkiej Brytanii są w ogóle super i Polacy przyjeżdżają i od razu znajdą miejsce dla swoich dzieci to jest tylko w pewnym stopniu prawdziwe. Prawdziwe jest to, że znajdą miejsce, ale w wielu przypadkach będzie to miejsce w szkołach, gdzie zawsze są miejsca dla każdych dzieci. Ponieważ są to szkoły, do których nikt nie chce swoich dzieci posyłać. To są szkoły gdzie nikt się nie uczy i nauczyciele są kompletnie nieprzygotowani do tego, żeby w jakimkolwiek stopniu angażować się ponad minimum w cały proces prowadzenia edukacji wśród młodzieży, która specjalnie wcale nie jest nią zainteresowana – mówi Janusz Wach Konsul Generalny Rzeczpospolitej Polskiej w Londynie.
Brytyjska rzeczywistość zaskoczyła już niejednego emigranta. Nasze wyobrażenie o Wyspach brytyjskich jako o niemal „Wyspach Szczęśliwych”, często zderza się brutalnie z zastaną rzeczywistością. Nie jeden dorosły Polak nie potrafi się w niej odnaleźć, a co dopiero dziecko, czy nastolatek. Kłopoty jak wszędzie indziej i w UK mogą spotkać każdego. Tych świetnie wykształconych i tych mniej, osoby które bardzo dobrze posługują się angielskim i te, które opanowały go jedynie stopniu podstawowym. Dla dziecka to nowe multikulturowe środowisko może być świetnym miejscem do rozwoju, ale także miejscem, gdzie trudno będzie mu się odnaleźć.
- „Ja w przedziale wiekowym 11 - 16 lat przebywałem w Anglii. I tak jak nasi mali emigranci teraz, też poszedłem nie znając ani me ani be po angielsku do szkoły i to były lata, gdy cudzoziemiec był rzadkością na Wyspach. Było nas kilku Polaków w szkole angielskiej, normalnej seconadry school. Tyle tylko, że było kilku bardzo drobnej postury i było kilku osiłków. Mimo tego, że była bariera językowa to nikt im nie podskoczył, bo muskuły robiły swoje. Pewnego dnia czekaliśmy na wejście do klasy, to był okres rozkwitu kultury skinów w Anglii, zdarzyło się, że jeden z nich powiedział „ Polish polish the floor” (Polaku wypoleruj podłogę) i akurat powiedział to, kiedy z nami stał taki jeden z Polaków osiłków. Po prostu wziął tego skina, położył na ziemi i zaczął go ciągać po podłodze i mówić „No, you British Polish the floor” (Nie, Ty Brytyjczyku wypoleruj podłogę) i musze powiedzieć, że jak ręką odjął. Byliśmy grupą, której nikt się nie dotykał. Wszyscy się tak panicznie bali tych polskich osiłków, że praktycznie nikt nas więcej nie ruszył, ale jestem daleki, żeby kogokolwiek namawiać, żeby brać sprawy w swoje ręce – opowiada konsul.
19 wrzesień '07
ksywa_kierus napisał:
Konto zablokowane | profil | IP logowane
12 lipiec '07
Leopard napisał:
profil | IP logowane
Skup zlomu i metali scrap metal ...
07738821271NAJWIĘKSZY W LONDYNIESKUP METALI KOLOROWYCHPŁACIM...
Skup zlomu i metali scrap metal ...
07738821271NAJWIĘKSZY W LONDYNIESKUP METALI KOLOROWYCHPŁACIM...
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...
Opiekun seniora care and support ...
Care and Support Assistant Domiciliary (różne lokalizacje: H...
Simvic-najstarszy skup metali kol...
NAJWIĘKSZY W LONDYNIE SKUP METALI KOLOROWYCH PŁACIMY NAJWYŻS...
Poszukujemy lekarzy do polskiej k...
Poszukujemy obecnie lekarzy do dwóch polskich, renomowanych ...