30/06/2007 12:25:24
Kiedy jego rodzice decydują się na wyjazd do Anglii jest w trzeciej klasie szkoły podstawowej. Nie jedzie z nimi. Zostaje. Jeszcze nie wie, że chcą stworzyć jemu i jego młodszemu bratu przyzwoite warunki, zanim wywrócą ich życie do góry nogami. Decyzja o wyjeździe jest przemyślana. Długo jest do niego zachęcany. Jesienią 2006 roku pakuje najpotrzebniejsze rzeczy, żegna się z Polską i dołącza do rodziców. Już wtedy świetnie zna angielski. Zanim wpada do nowego, obcego świata jest uśmiechniętym, otwartym i życzliwym chłopcem.
Czar szybko jednak pryska…
- „Od początku syn ma kłopoty z zaczepkami Anglików na temat jego narodowości. Biedaka często z nerwów boli brzuch” – mówi pani Małgosia, mama chłopca.
Po pierwszym poważnym pobiciu po prostu odmawia chodzenia do szkoły. Przez tydzień zostaje w domu. Sprawa jest poważna. Trafia w ręce policji. Proponują przesłuchanie. Maciek nie pamięta jednak dokładnie twarzy sprawców, a szkolne kamery są za słabe, żeby pomóc ich zidentyfikować. Sprawa pozostaje otwarta do następnego podobnego zajścia, które jak wszyscy mają nadzieję, nie będzie miało miejsca.
Polish, polish my shoes
(Polaku wypoleruj mi buty)
- „Skorzystałam z pomocy szkoły. Naturalnie nauczyciele pomogli o tyle o ile. Zaoferowano Maćkowi przebywanie w tzw. bezpiecznej strefie na długiej przerwie podczas lunchu. Chodzi też na lekcje gry na gitarze, oraz jest członkiem klubu, który zorganizowano dla niego i jeszcze trójki innych dzieci - jednego Polaka i dwóch Litwinów” – opisuje pani Małgosia.
Brytyjskie szkoły deklarują, ze walczą z bullingiem i rasizmem. Policja coraz częściej interweniuje w takich przypadkach. Przychodzi jednak moment, kiedy okazuje się, że wszyscy mają związane ręce. Maciek nie potrafi wskazać napastników. Jego szkoła liczy około tysiąca uczniów. Znalezienie winnych jest właściwie niemożliwe. Staje się coraz bardziej zastraszony. Powroty ze szkoły kojarzą mu się tylko z zaczepkami starszych kolegów. Jedyne, o czym wtedy myśli to po prostu uciec do domu.
- „Anglicy naturalnie nie dają za wygraną. Jest często pytany o brzydkie wyrazy, rzucane są uwag typu „Polish polish my shoes, czy też po prostu dokuczają mu zabierając torbę lub popychając go na ziemię” – mówi mama chłopca.
Maciek wreszcie nie wytrzymuje. Bierze sobie do serca radę policjanta i stosuje obronę konieczną. Kiedy kolejny raz zostaje uderzony nie pozostaje dłużny. Oddaje jednemu z napastników. Okazuje się, że nie temu, co powinien. Szkoła stosuje wobec niego surową karę. Izolacja przez jeden dzień razem z chłopcem, którego uderzył. Kiedy tego dnia wraca ze szkoły do domu mówi:
19 wrzesień '07
ksywa_kierus napisał:
Konto zablokowane | profil | IP logowane
12 lipiec '07
Leopard napisał:
profil | IP logowane
Skup zlomu i metali scrap metal ...
07738821271NAJWIĘKSZY W LONDYNIESKUP METALI KOLOROWYCHPŁACIM...
Simvic-najstarszy skup metali kol...
NAJWIĘKSZY W LONDYNIE SKUP METALI KOLOROWYCH PŁACIMY NAJWYŻS...
Simvic-najstarszy skup metali kol...
NAJWIĘKSZY W LONDYNIE SKUP METALI KOLOROWYCH PŁACIMY NAJWYŻS...
Skup metali kolorowych 0773882127...
Skup metali kolorowych i stali.Działamy na terenie całego Lo...
Poszukujemy lekarzy do polskiej k...
Poszukujemy obecnie lekarzy do dwóch polskich, renomowanych ...
Simvic-najstarszy skup metali kol...
NAJWIĘKSZY W LONDYNIE SKUP METALI KOLOROWYCH PŁACIMY NAJWYŻS...