MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

27/06/2007 08:05:02

Odpowiedzi na pytania

Okazuje się, że jednak mozolne pisanie o sprawach związanych z codziennym życiem w tym kraju ma wbrew niektórym pesymistom sens.


„Co daje nam wymiana polskiego prawa jazdy na brytyjskie?”
Pisałem już o tym kilkakrotnie. Po pierwsze, prawo jazdy jest tutaj traktowane jako substytut dowodu tożsamości. Wprawdzie polskie prawo jazdy nowego wzoru jest uznawane i rozpoznawane w tutejszych urzędach, jednakże nie ma na nim naszego brytyjskiego adresu. Brytyjskie prawo jazdy jest więc także dobrym poświadczeniem adresu, a to przydaje się w wielu wypadkach, przy okazji kontaktów z miejscowymi urzędami.

Po drugie, jest to zawsze konieczne przy staraniu się o pracę w zawodzie kierowcy. I tu nasze prawo jazdy jest formalnie ważne, z mojego jednak doświadczenia wynika, że większość firm i agencji wymaga w takich wypadkach prawa jazdy brytyjskiego. Głównie chodzi tu o jego papierowy dodatek zwany „counterpart”, na którym uwidocznione jest czy mamy punkty karne czy nie, a także wiele innych informacji, których może wymagać ewentualny pracodawca. Z dokumentami uprawniającymi do prowadzenia pojazdów mechanicznych w tym kraju wiąże się także inna sprawa.

Nie każdy wie, że po tutejszych drogach można poruszać się samochodem na polskich tablicach rejestracyjnych tylko przez pół roku. Po tym czasie nasz pojazd musi być przerejestrowany w DVLA na tablice brytyjskie, oraz ubezpieczony w tym kraju. Szczególnie dotyczy to coraz częściej spotykanych na drogach wszelkiego rodzaju vanów na polskich tablicach, używanych do pracy. Podczas kontroli policja może zakwestionować w takim przypadku ważność rejestracji oraz polskiego ubezpieczenia. Wiąże się to przede wszystkim z wysokościami stawek ubezpieczeniowych, które są inne dla pojazdów użytkowanych do własnych celów, a inne, jeżeli używamy go do celów zarobkowych. Van (lub samochód osobowy) wypełniony narzędziami i materiałami budowlanymi, z trudem może być uznany za pojazd do użytku własnego. Odpowiednie rubryki, do jakiego celu pojazd jest zarejestrowany, znajdują się w dowodzie rejestracyjnym i w polisie ubezpieczeniowej.



„Dokąd udać się po poradę w kwestiach spornych z pracodawcą?”
Takich miejsc jest wiele i wbrew powszechnie, jeszcze niestety, panującej opinii, nawet kiedy nasze zatrudnienie nie do końca jest legalne, nie jesteśmy z tego powodu „wyjęci spod prawa”. Obowiązek dopilnowania wszelkich formalności związanych z zatrudnieniem pracownika należy do pracodawcy. To samo dotyczy tych, którzy korzystają z usług podwykonawców, czyli samozatrudniajacych się podmiotów gospodarczych.

Powinni oni w tym wypadku potrącić z wynagrodzenia należne kwoty podatku, a swojemu podwykonawcy dostarczyć dowód ich wpłaty do skarbu państwa w postaci tzw. payslipu. Oczywiście wykonujący usługę zobowiązany jest do wypisania na nią rachunku. Jeżeli zdarzy się nam, że pracodawca nas oszukuje, nie płaci, płaci mniej niż uzgodnił z nami wcześniej, płaci poniżej ustawowego minimum, lub uchyla się od obowiązku rejestracji, sporządzenia umowy, określenia zakresu obowiązków i godzin pracy na danym stanowisku, możemy udać się po poradę do kilku urzędów.

Po pierwsze, do Citizen Advice Bureau. Znajdują się one w każdej dzielnicy. Są to agendy lokalnych władz. Pomagają w załatwianiu wielu spornych spraw, w tym także związanych z pracą. Dysponują prawnikami, doradcami, mogą pomóc w wystosowaniu wniosku do sądu i sformułowaniu urzędowych pism z tym związanych. Mają też adresy kancelarii adwokackich zajmujących się tymi sprawami z urzędu, a więc opłacanymi przez rząd, a nie przez poszkodowanego pracownika.

Podobną pomoc można uzyskać w Eastern European Advice Centre, które znajduje się w dzielnicy Hammersmith w budynku (Palingswick House) na King Street naprzeciwko POSK-u. Jest to charytatywna organizacja finansowana częściowo przez lokalne władze, a częściowo przez sponsorów. Jej zakres działalności jest podobny z tym, że zatrudnione tam panie mówią po polsku.

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 1)

paprotny

1 komentarz

28 czerwiec '07

paprotny napisał:

no coz spiwok i caly ten "dziennik polski" poza "poskiem" swiata w londynie nie widza..
przerazajaca ignorancja czy wyrachowany cynizm??
a moze klapki na oczach od 20 lat?
wyjatkowo mierne pisanie. taki zapal i energia z tego bije, ze sie czytac odechciewa po 2 zdaniach. moze autor ma swiadomosc, ze czytal tego i tak nikt nie bedzie , wiec tekst na odwal dla wierszowki. ehhh, moze by juz tak zajac sie czyms konkretnym szanowny panie?

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska