Chamstwo nie ma narodowości

Zrobiło się czyściej i przede wszystkim przyjaźniej. Miejsce to, odkąd upiększone, cieszy się dużym powodzeniem miłośników napojów procentowych. Przechodząc tamtędy można nie tylko usłyszeć soczyste k..., ale również potknąć się o puszkę polskiego piwa lub opróżnioną butelkę czystej.

Takich miejsc w całym Londynie jest o wiele więcej. Tylko w zeszłym tygodniu pojawił się w lokalnej prasie „Tottenham Journal” artykuł, w którym mieszkańcy okolic Tottenham High Road skarżą się na skandaliczne zachowania ulicznych pijaków. Mieszkańcy okolicy utrzymują, że większość z nich to Polacy, którzy nie tylko konsumują duże ilości alkoholu na ulicy, nieopodal ich domów, ale również załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne, wymiotują i śpią w ich ogródkach.

Obsikane domostwa czy ludzkie odchody - to zmora rezydentów Tottenham High Road. Niektórzy z nich są tak zdesperowani, że rozważają możliwość wyprowadzenia się z okolicy, inni obwiniają za zaistniałą sytuację radę miejską, która pomimo skarg i zażaleń tylko w tym roku wydała kolejne cztery licencje na sprzedaż alkoholu pobliskim sklepikom. Sierżant Paul McGregor z Seven Sisters Safer Neighbourhood Team sugeruje, że najlepiej wprowadzić zakaz spożywania alkoholu na ulicy – zakaz ten, wchodząc w życie, ułatwiłby również pracę policji.

Tottenham High Road podlega pod radę miejską Haringey (trzecie największe skupisko Polaków w Londynie) i nie jest to pierwsza dzielnica, która rozważa decyzję wprowadzenia takiego zakazu. Kolejne, zmęczone pijaństwem Polaków dzielnice Londynu to Perivale, Greenford i East Acton, podlegające pod radę miejską Ealingu.

- Wszystko na to wskazuje, że za sprawą Ealing Council, od drugiej połowy lipca zostanie wprowadzony zakaz spożywania alkoholu w rejonach Greenford, Perivale oraz East Acton. Policja potwierdza te informacje, a przy okazji wyjaśnia, że zakaz spożywania alkoholu na ulicach niekoniecznie oznacza, że każdy z puszką piwa będzie od razu aresztowany. Najpierw zostanie poproszony, aby wylał zawartość puszki lub butelki. Jeżeli pojawi się opór, wówczas policja będzie miała prawo obarczyć pijącego karą, nawet do 500 funtów – wyjaśnia Wiktor Moszczyński, członek Zarządu Zjednoczenia Polskiego, który jest w stałym kontakcie z radą miejską Ealingu.

W momencie, kiedy zakaz wejdzie w życie, prawdopodobne jest, że funkcjonariusze policji podczas służby będą mieli przy sobie informacje na temat zakazu picia napisane po polsku - na wypadek, gdyby pijący Polacy mieli problemy ze zrozumieniem języka angielskiego. Nie zostaną jednak wydrukowane przez radę miejską ulotki na temat zakazu picia na ulicy i karach z tym związanych, chociażby dlatego, że byłaby to dyskryminacja wobec Polaków.