MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

18/06/2007 10:08:21

Jak na Covent Garden rozbłysły polskie neony...

Jak na Covent Garden rozbłysły polskie neony...O niecodziennej wystawie polskich neonów w Londynie, z realizatorką projektu, fotografem – Iloną Karwińską rozmawia Aleksandra Wiśniowska

W galerii Capital Culture na Covent Garden do 30 czerwca można oglądać Pani wystawę „Polish neon”. Co fotografa pociąga w neonach?

– Przede wszystkim grafika i fascynująca historia warszawskich neonów z lat ‘60., ‘70. Stare warszawskie neony wyróżniają się oryginalnym wzornictwem, są ogromne w skali, kiedyś na pewno były eleganckie i zadbane, a teraz – niestety – są bezdomne i powoli znikają z naszych ulic, dosłownie „gasną”.
Złoty okres neonów to były właśnie lata ‘60. i ‘70., kiedy Warszawa nadal odżywała po wojnie. Często neony były zakładane zamiast lamp ulicznych, bo było to w pewnym sensie tańsze do wykonania. W ten sposób neony, jak latarnie morskie, wskazywały drogę przez ciemne i wygasłe miasto. Nie zapominajmy też, że to był trudny okres w historii Polski, i czyż światło nie symbolizuje nadziei?
Ponieważ nie pochodzę z Warszawy i nie mam wspomnień oraz uczuć nostalgii związanej z tym miastem – powiedzmy symbolicznie na tle neonów – mam szansę spojrzeć na nie po raz pierwszy. Dlatego też ogromną przyjemność sprawiło mi uratowanie od zniszczenia i renowacja neonu „Berlin” z Placu Konstytucji. Został on odnowiony przez firmę „Reklama”, która to ten wykonała neon w 1974 roku. „Berlin” wzbudza ogromne zainteresowanie w galerii na Covent Garden, gdzie błyszczy tak, jak 33 lata temu nad sklepem z upominkami...

Jest wiele miast na świecie, które nocą niemal paraliżują światłami neonów. Pani jednak wybrała neony polskie – wcale nie takie agresywne w przekazie, niektóre nawet nieatrakcyjne, inne zaś przypominają ponurą epokę realnego socjalizmu. Czym kierowała się Pani w wyborze miejsca realizacji projektu?
– Warszawskie neony błędnie są utożsamiane z czasami socjalizmu. Neony były projektowane przez wybitnych grafików, artystów, inżynierów.



Ich sztuka nic nie miała wspólnego z wykorzystaniem sztuki do propagandy idei komunistycznych, jak w ZSRR. Oczywiście biurokracja i kontrola państwa sprawiała, że wykonanie jednego neonu zabierało do trzech lat, ale i to miało pozytywny wpływ na wizerunek miasta, czego nie można powiedzieć o współczesnej, taniej, szybkiej reklamie w Warszawie. Wszędzie obecnych billboardach…
Ostatnio wróciłam z Amsterdamu i rzeczywiście uważam, że jest wiele miast na świecie, gdzie neony paraliżują światłami, zaś polskie neony są subtelne, fantazyjne, czasami zabawne, nic nie mają wspólnego z komercją, w zasadzie nic nie reklamują, ich światło nie paraliżuje, ale ogrzewa.

Czy wystawa „Polish neon” była prezentowana dotychczas w innych zakątkach świata? Czy są takie plany?
– Zaczęliśmy od Londynu, bo tutaj mieszkam już od 15 lat i współpracuję z galerią na Covent Garden. Wystawa będzie jednak pokazana w Warszawie przez „Gazetę Wyborczą”, około 1 października. Oprócz „Berlina” będzie pokazywany inny stary neon z lat ‘60., ale to niespodzianka…

Urodziła się Pani w Polsce, ma obywatelstwo brytyjskie, w Anglii Pani studiowała, tu Pani żyje i fotografuje. Jakie są Pani związki z krajem nad Wisłą?
– Mam też obywatelstwo polskie… Emocjonalnie bardzo jestem związana z Polską i dumna z miejsca pochodzenia. Projekt na temat warszawskich neonów zbliżył mnie jeszcze bardziej do kraju, chociażby przez to, że Warszawę odwiedzałam co dwa miesiące, aby fotografować nowo odkryte neony. Zadziwiło mnie też to, że mimo znikania neonów z ulic, jest nimi ogromne zainteresowanie ludzi w moim wieku, a nawet młodszych. Interesują się oni architekturą, sztuką i właśnie neonami z tamtego okresu. Mój projekt, już na miejscu w Warszawie prowadzi 20-letni student dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim, Witold Urbanowicz. To jemu zawdzięczam odnalezienie ciekawych neonów, no i towarzystwo w czasie wieczornych wędrówek po mieście. Polski Instytut Kultury w Londynie dał nam wiarę w ten projekt, a entuzjazm „Gazety Wyborczej” był bardzo zaraźliwy. Myślę, że to dopiero początek mojej pracy w Polsce.

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska