Ta jednak, przez całe życie była mu wierna. Trwała przy nim w biedzie i głodzie, towarzyszyła mu podczas choroby i licznych napadów nerwobóli spowodowanych chorobą oczu. A on cenił w niej naturalność, niewinność i nieskażeni chorobą nowego wieku.
Poznali się – przypomnę to raz jeszcze – 16 czerwca 1904 roku. Na pamiątkę tego zdarzenia i upamiętnienia czasu powieściowego „Ulissesa” rokrocznie w Dublinie odbywa się popularny „Bloomsday”. Nie inaczej też będzie w A.D. 2007.
Podążając śladami bohaterów „Ulissesa” trafimy do kamieniczki przy Eccles Street 7 gdzie mieszkał Leopold Bloom nazywany przez przyjaciół Poldy. Irlandczyk Bloom, krwi żydowsko – węgierskiej, otwiera listy w gmachu Poczty Głównej przy O’Connell Street, spaceruje o zmierzchu drogą ku Sandymount, kierując się ku zatoce aby przy kościele „Star – Of – The –Sea” pomedytować sam ze sobą i Bogiem. Pije wreszcie piwo w pubie przy Lincoln Street, zaś nocną porą spaceruje po Westland Row – jednym z mostków na Liffey. Jak napisał w jednym z esejów dla „Tygodnika Powszechnego” Paweł Huelle – amatorzy i smakosze prozy Joyce’a mogą być szczęśliwi, ponieważ w ciągu ostatnich stu lat Dublin praktycznie się nie zmienił topograficznie, czego nie można powiedzieć o Gdańsku. Gdyby ktokolwiek chciał ruszyć tropem małego Oscara, bohatera powieści G. Grassa „Blaszany bębenek”, to czeka go rozczarowanie i klęska…
Krok w krok za Bloomem i Dedalusem…
Fanom detektywistycznego tropienia Joyce’a i jego powieściowych bohaterów – polecam dwie książki,”. Pierwsza z nich to „Ulisses Guide” Roberta Nicholsona, zaś druga – „A Guide to the Dublin of Ulisses” pióra Franka Delaneya. Opracowanie Delaneya cieszy się niesłabnącą popularnością wśród uczestników słynnych „Bloomsday”. Dzięki temu „magicznemu podręcznikowi” są w stanie odtworzyć (i przejść!) całą drogę Leopolda Blooma i Dedalusa. O zachodzie słońca 16 czerwca umowne i ulotne „dziś” miesza się i łączy z powieściowym „wczoraj”… Uczestnicy literackiego święta sami stają się częścią wielkiego mitu. A oto przecież wielkiemu Irlandczykowi chodziło…
Więcej na temat Jamesa Joyce’a drodzy Czytelnicy przeczytacie na portalu www.wyspa.ie . Zapraszamy do zakładki „Wielcy Irlandczycy”.
Tomasz Wybranowski, Wyspa
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.