Pierwsi polscy górnicy pracują w Anglii

To drugi kontrakt polskich górników. Wcześniej pracowali w kopalni Thoresby w środkowej Anglii, gdzie odnawiali zrujnowany chodnik. - Angielskie kopalnie są na wyższym poziomie technologicznym niż polskie, więc zatrudniają mniej pracowników. Ale zawsze na dole potrzebni są fachowcy, a Polacy doskonale znają się na robocie - chwali Koprowski, który w Anglii zatrudnił głównie górniczych emerytów i tych, którzy wcześniej pracowali w czeskich kopalniach.

Wymagania dla kandydatów były proste: podstawowa znajomość języka angielskiego i uprawnienia górnicze, których zdobycie wymaga wieloletniej praktyki na dole. Przyszło tak wiele zgłoszeń, że po kilku dniach Koprowski zamknął listę. Selekcje górników do pracy w Wielkiej Brytanii zlecił doświadczonym polskim sztygarom. - Jest szansa na kolejne kontrakty, zresztą nie tylko w Anglii. Na dobry początek szukam czterech górników do pracy w walijskiej kopalni - mówi Koprowski i dodaje, że ma też od ręki pracę dla górników elektryków znających angielski.

Pierwsze wyjazdy górników do Anglii niepokoją naszych związkowców. Boją się, że to zapowiedź prawdziwego exodusu. - Płace w polskich kopalniach stoją w miejscu, bo trudno nazwać podwyżką tegoroczny wzrost wynagrodzeń o 1,4 proc. Już teraz na dole brakuje ludzi, a jeżeli zaczną masowo wyjeżdżać do Anglii czy innych krajów, to będzie prawdziwy dramat - mówi Wacław Czerkawski, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce, i dodaje: - Już teraz w kopalniach brakuje młodych zdolnych inżynierów. Odchodzą, gdy okazuje się, że wysokie zarobki w górnictwie to mit.

Tomasz Głogowski, Gazeta Wyborcza

wyślij znajomemu

Dodaj artykuł do: