Gotuje się w głowach

No i się zaczęło. Ludzie nawet ci, którzy do tej pory nie mieli pojęcie, kim w ogóle są te „telemisie”, „telezdzisie”, rzucili się przed telewizory przerzucać kanały w poszukiwaniu kolorowych stworów ze szczególnym uwzględnieniem Tinky Winky. Na złość TVP zakończyła emisję programu w kwietniu i niestety nie znajdziemy ich w telewizji publicznej. Z drugiej strony, może to i dobrze, bo skoro tam występuje jakiś teletubiś-homosksualista, to dzieciaki by się jeszcze mogły tym zarazić. Co wnikliwsi i cierpliwsi zdołali w końcu znaleźć stworki na Canale+, bo tam podejrzany przez panią Ewę o wszeteczeństwo program wciąż nadają.

Wszedłem tam i ... matko jedyna!!! Faktycznie Tinky Winky ma czerwoną torebkę w łapie. Prawie taką jaką zobaczyć można u boku pani Rzecznik Praw Dziecka. Toż to gej całą gębą. Moje oburzenie nie jest chyba w pełni uzasadnione, bo na uwagi o gejostwie Tinky'ego zareagował nawet sam marszałek Sejmu. 

„Marszałek Sejmu Ludwik Dorn rozmawiał w poniedziałek z panią rzecznik Sowińską i zaapelował do niej, by w publicznych wypowiedziach unikała sformułowań, które mogą narazić jej urząd na śmieszność” - poinformował rzecznik marszałka.

Biedna tak się przejęła jego słowami, że szybko grzecznie oświadczyła: „Nie sądzę, by bajka mogła być szkodliwa”. Mimo to jeszcze tego samego dnia wywody pani rzecznik obiegły lotem błyskawicy całą Europę. Światowy serwis BBC przypomniał na swoich stronach internetowych z czego ostatnio słynie Polska - z głupoty rządzących niestety.

Jacek Różalski

wyślij znajomemu

Dodaj artykuł do: