Definicje
Na większość z tych pytań bardzo trudno znaleźć odpowiedzi. Tym bardziej że w ostatnim czasie sami Brytyjczycy musieli zmierzyć się ze zmianami, jakich nie doświadczali nigdy wcześniej w historii. Najtrudniej bodajże określić, kim są Brytyjczycy i czym się wyróżniają. Sami poddani brytyjskiej królowej mają problem ze spójną odpowiedzią na to pytanie.
- Dla mnie rzeczy, które definiują moją tożsamość, to moje poczucie humoru, specyficzne używanie języka, ironiczność, określone wychowanie, tolerancja, miłość do futbolu i fakt, że zaczynam rozmowę z nowo poznaną osobą od pogody. Do tego dodałbym zamiłowanie do marmite, czekolady „Cadbury”, ciepłego piwa i dobrego curry – mówi Stuart Houston, który do Londynu przeprowadził się kilka lat temu z małego miasteczka w okolicach Birmingham.
Tony Blair dał jasno do zrozumienia, jak on definiuje Brytyjczyków, kiedy stwierdził, że tożsamości narodowej nie określa jedynie sama krew, a współczesna Brytania została ukształtowana dzięki bogatej mieszance wszystkich różnic etnicznych i religijnych. Słowa te poparła królowa Elżbieta II w czasie swojej przemowy w parlamencie, która miała miejsce w 50. rocznicę objęcia przez nią rządów, mówiąc o „naszym bogatym, wielokulturowym i wieloreligijnym społeczeństwie”. Jeremy Paxman, dziennikarz BBC, który zajmuje się tym problemem od wielu lat, stwierdza jednak jasno, że brytyjskość to idea głównie polityczna.
- Wszystko zaczyna się tak naprawdę w XVIII wieku, kiedy Anglia i Szkocja jednoczą się, zostaje wymyślona nowa flaga, powstaje nowy rząd i cała nowa idea, nowe poczucie narodowości. Brytyjska tożsamość wyłoniła się w znacznym stopniu z protestantyzmu przeciwstawiającemu się całej reszcie świata.
Duma
Brytyjczycy pytani o swoją narodowość dużo częściej wiążą ją z konkretnymi wartościami niż z zamiłowaniem do picia ciepłego piwa i krykieta. Najczęściej mówią o prawie do wyrażania swoich myśli, wartości fair play, grzeczności i tolerancji w stosunku do innych. Bardzo ważne są też instytucje polityczne, z królową na pierwszym miejscu. Okazuje się, że dla Brytyjczyków bardzo ważnym punktem odniesienia jest obrona przed Hitlerem w 1940 roku. Jednocześnie aż 90% Brytyjczyków wyraża dumę z faktu, że są właśnie Brytyjczykami.
- Nie ma takiej rzeczy, jak angielskość - mówi James Welsh, londyńczyk. – Przede wszystkim jesteśmy Brytyjczykami. A w drugiej kolejności mieszkańcami Yorkshire, Irlandii Północnej, góralami itd.
Te słowa potwierdza Ron z Leeds.
- Termin „angielski” wiązany jest raczej z etnicznością niż z tożsamością narodową. Ja chcę uchodzić za Brytyjczyka, nie Anglika, jako że tutaj się urodziłem i zostałem wychowany, a samo określenie oznacza raczej tożsamość wielonarodową niż narodową.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.