- Taki proces byłby precedensowy; sąd musiałby zinterpretować przepis prawa co do ochrony wizerunku osób pełniących funkcje publiczne - mówi mec. Grzegorz Rybicki, znany warszawski adwokat specjalizujący się w sprawach o ochronę dóbr osobistych.
Przypomniał, że generalnie musi być zgoda danej osoby na rozpowszechnianie jej wizerunku, ale zgoda nie jest wymagana, gdy dotyczy to "osoby powszechnie znanej", jeśli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych.
- Generalnie jest problem, czy można wykorzystywać do wszystkich celów wizerunek polityka; moim zdaniem jest to wątpliwe, tym bardziej, że w tym przypadku cel wykorzystania wizerunku był reklamowy - powiedział mec. Rybicki. Dodał, że sąd rozpatrując taką sprawę musiałby ocenić, czy powyższa sytuacja mieści się w granicach prawa.
Według szefa Międzynarodowego Stowarzyszenia Reklamy IAA Pawła Kowalewskiego, Ryanair stosuje reklamę polegającą na prowokacji od momentu swojego powstania.
- Prowokuje w sposób, który rzuca się cieniem na całe środowisko reklamowe. Choć w Unii Europejskiej tylko 2 proc. reklam jest kwestionowane, za zasadne uznaje się 0,8 proc. skarg, to Ryanair jak niegrzeczni kibice buduje wizerunek całego środowiska - powiedział.
Dodał, że Ryanair ma taką strategię i teraz kolejna osoba daje się na nią nabrać.
- Taką mają politykę. Jeżeli nie zwrócimy na nich uwagi, to może wreszcie się nauczą, że nie tędy droga. To tani chwyt tanich linii lotniczych - powiedział Kowalewski. (interia.pl/PAP)