Jedenasty dzień trwają poszukiwania dziewczynki porwanej w Portugalii

 

Madeleine McCann spędzała wakacje na południowym wybrzeżu Portugalii z rodzicami i rodzeństwem - dwuletnimi bliźniakami. 3 maja cała trójka spała w pokoju hotelowym, a rodzice jedli kolację w hotelowej restauracji 50 metrów od pokoju.

Rodzice co pół godziny wracali do pokoju, by sprawdzić, czy dzieci śpią. Gdy zjawili się ok. 22, okiennice pokoju na parterze i drzwi były otwarte, a w pokoju były tylko bliźniaki. Madeleine zniknęła.

Policja natychmiast zaczęła poszukiwania - najpierw w okolicy, potem w całej Portugalii i za granicą za pośrednictwem Europolu. Portugalskie media kilkakrotnie ujawniały już przecieki ze śledztwa, m.in., że podejrzanym jest Brytyjczyk, którego widziano, jak fotografował dzieci w okolicy.

Nikt nie zgłosił się do rodziców w sprawie okupu, co sugeruje, że porwania mogła dokonać siatka pedofilska lub handlująca dziećmi do adopcji.

Po 11 dniach od porwania nadal nie wiadomo nic konkretnego.

W poszukiwania zaangażowali się mieszkańcy miejscowości Praia da Luz, gdzie zniknęła Madeleine. Niektórzy jako wolontariusze przeszukiwali teren, inni rozwieszali plakaty. Duże oczy małej blondyneczki spoglądają dziś ze wszystkich słupów i płotów okolicy.

Sprawa poruszyła też Brytyjczyków. O informacje o losie dziewczynki apelował w telewizyjnym klipie sławny piłkarz David Beckham. Zebrano już ponad 2,5 mln funtów (4 mln euro) na nagrodę dla tego, kto dostarczy informacji o Madeleine. Wśród ofiarodawców są podobno pisarka J.K. Rowling oraz piłkarz Wayne Rooney.

Do Portugalii polecieli prawnicy, którzy mają pomóc rodzicom mądrze wydać te pieniądze. Na znak solidarności z rodziną Brytyjczycy zaczęli przypinać sobie żółte wstążki. Zrobił to też kandydat na premiera Gordon Brown.

Rodzice Madeleine, lekarze z hrabstwa Leicester w zachodniej Anglii, już kilkakrotnie publicznie apelowali o oddanie ich córki i dziękowali wszystkim za wsparcie. - Dopóki nie będzie dowodów, że jest inaczej, wierzymy, że jest bezpieczna, że ktoś się nią zajmuje - mówił wczoraj dziennikarzom jej ojciec Gerry McCann. Rodzice nadal mieszkają w tym samym hotelu i zapowiadają, że zostaną tam do czasu odnalezienia dziewczynki. (gazeta.pl)