dziś o północy mija termin
...składania oświadczeń lustracyjnych. Zobowiązanych jest do tego co najmniej 450 tys. Polaków. Teoretycznie powinni złożyć oświadczenia, bo orzeczenie Trybunału nie znalazło się dotąd w Dzienniku Ustaw. - Czeka w kolejce - rozkłada ręce premier. Rzecznik rządu Jan Dziedziczak: - Trzeba przecież zrobić obróbkę redakcyjną dokumentu.
Obaj wskazują jako winnych opóźnień... sędziów Trybunału, którzy ich zdaniem zbyt późno wydali wyrok. - Gdyby prezes ogłosił to o godz. 15, to prace [nad drukiem] mogłyby rozpocząć się jeszcze w piątek - mówił rzecznik rządu. A tak orzeczenie TK pojawi się w Dzienniku Ustaw dopiero w najbliższy czwartek albo jeszcze później.
Tą opieszałość bez skrupułów wytyka rządzącym PiS opozycja Śmieje się wręcz, bo druk Dziennika Ustaw był nieraz przyspieszany. Np. gdy chodziło o wymianę składu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji - ustawę medialną prezydent podpisał w piątek późnym wieczorem, tego samego dnia ówczesny premier Kazimierz Marcinkiewicz uruchomił drukarnię. Drugi błyskawiczny druk miał miejsce jesienią 2006 r., kiedy koalicja chciała poprawić ordynację samorządową (z korzyścią dla siebie). Uchwalił ją parlament, tego samego dnia podpisał prezydent i trafiła do drukarni.
- Zwłoka w opublikowaniu wyroku nie ma uzasadnienia i jest skandalem - krytykował wczoraj Aleksander Kwaśniewski. - To taka zabawa polityków terminami, archiwaliami - dodawał Tusk. I oburzał się: - Przez taką wyrachowaną opieszałość premiera setki tysięcy ludzi będą wysyłały te oświadczenia, które...
za godzinę będą nieważne.
Sam premier nie odpowiada, czy setki tysiące Polaków muszą składać oświadczenia, mimo że za kilka dni będą one nieważne. Za całą niezrozumiałą sytuację winą obarczył znów sędziów. - Trybunał działał w ogromnym pośpiechu. Zajął się tym późno i nie wydał szczegółowych instrukcji, co dalej robić - mówił szef rządu.
Prof. Wiktor Osiatyński, konstytucjonalista, uspokaja jednak, że orzeczenie, które jeszcze nie obowiązuje, już tworzy domniemanie nieprawomocności przepisów, więc nie trzeba składać oświadczeń. - Każdy pracodawca, który zechce obecne przepisy zastosować, nie patrząc na wyrok Trybunału, powinien wiedzieć, że działa na swoje ryzyko i może ponieść tego konsekwencje - ostrzega. - Jeśli dojdzie do zwolnienia, każdy sąd orzeknie, że było ono bezprawne - dodaje.
Zgadza się z nim prof. Marek Safjan, były prezes Trybunału Konstytucyjnego. - Procedura składania oświadczeń na pewno musi zostać wstrzymana, bo formularz jest niezgodny z konstytucją - przypomina.
Co dalej? Los przepisów lustracyjnych - zarówno druku orzeczenia Trybunału, jak i decyzji w sprawie otwarcia archiwów - w rękach PiS.
Łukasz Antkiewicz, Metro.pl
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.