MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

12/05/2007 09:47:05

Fiskus wytropi twoje funty

Skarbówka znowu straszy imigrantów pracujących w Wielkiej Brytanii kontrolami. Do urzędników nie dociera, że budżet zarabia na tym ochłapy, a traci dużo więcej.


Jeśli kontrola wykaże nieujawnione przez podatnika zarobki, musi się on liczyć nie tylko z koniecznością zapłacenia należnej kwoty podatku, ale też drakońskich odsetek oraz grzywien. Ministerstwo Finansów zapewnia, że ma narzędzia do sprawdzenia dochodów Polaków pracujących w Wielkiej Brytanii. – Pierwsze to zapytanie urzędu skarbowego do urzędu zagranicznego w sprawie konkretnego podatnika, druga jest automatyczna i polega na wymianie informacji po upływie sześciu miesięcy od zakończenia roku podatkowego, trzecia zaś, tzw. spontaniczna, występuje wówczas, gdy zagraniczny organ podatkowy z własnej inicjatywy postanowi poinformować polskie organy o dochodach pracującego w jego kraju Polaka - wyjaśniła dla gazety „Rzeczpospolita” Joanna Górska, specjalistka z Departamentu Podatków Bezpośrednich MF.

– To jest jawne namawianie nas do tego, byśmy nie wracali – komentuje Mariusz Zawiślak, pracujący na jednej z londyńskich budów. – No i trzeba powiedzieć, że w moim przypadku im się udało. W maju sprowadzam tu rodzinę i zostajemy na stałe. Nie rozumiem, dlaczego to robią. Wcale mi się tutaj tak bardzo nie podoba.

Nikt nie liczy zysków i strat Ile polski budżet może zarobić na takich kontrolach, odzyskanych podatkach, ewentualnych odsetkach i karach, pozostaje tajemnicą schowaną głęboko w ministerialnych szafach. Można za to pokusić się o podliczenie, ile traci na uporczywym egzekwowaniu peerelowskiej polityki podatkowej. Według szacunków, gdy pod koniec 2005 roku armia polskich urzędników ruszyła w podobny pościg za imigrantami, wartość transferów pieniężnych z Wielkiej Brytanii do Polski spadła o 40 procent. Może to oznaczać, że do kraju nie zostało wysłanych lub przywiezionych nawet 10 miliardów złotych prywatnych oszczędności, które zasiliłyby polską gospodarkę.



W innych krajach już dawno rządzący zdali sobie sprawę, że pieniądze emigrantów zasługują na większy respekt. W Irlandii od lat 80. panuje zasada, że urzędów skarbowych nie interesuje, jak obywatel powracający z zagranicy wszedł w posiadanie kapitału, który chce zainwestować po powrocie na łono ojczyzny. Szacuje się, że z 800 miliardów dolarów zainwestowanych w latach 80. i 90. w gospodarkę Irlandii aż 240 miliardów pochodziło od emigrantów!

W połowie lat 90. podobne przepisy, nazywane „don’t ask, don’t say”, wprowadziły Indie. I zaraz potem znalazły się na pierwszym miejscu w rankingu krajów, które zanotowały największe wpływy pieniędzy pochodzących od swoich obywateli pracujących za granicą. Nie brak przykładów kolejnych państw, które decydują się na wprowadzenie reguły niepytania o źródło pochodzenia kapitału napływającego z zagranicy; ostatnio zrobiła to między innymi Słowacja. W Polsce skarbówka ciągle chce wiedzieć wszystko. Bez względu na koszty.

Adam Skorupiński, Polish Express

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 3)

zalls

1 komentarz

7 sierpień '07

zalls napisał:

PIEROLO.......!!!!! PANSTWO ZLODZIEJI szkoda gadac - poprzez takie posuniecia palam nienawiscia i odraza do panstwa `polskiego`!! zalosc!

profil | IP logowane

maksus

19 komentarzy

24 czerwiec '07

maksus napisał:

PUJDE DO WIEZIENIA A NIEZAPLACE !

profil | IP logowane

ireneusz1950

5 komentarzy

9 czerwiec '07

ireneusz1950 napisał:

szkoda słów, trzeba zapomiec o polsce. jaki kraj takie prawo.

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska