Wiadomości

Polak na Wyspie

09/05/2007 11:31:10

Rodzina opłakuje śmierć Mariusza

Najbliżsi Polaka, który zginął w poniedziałek w wypadku drogowym w Bournemouth pogrążeni są w żałobie po śmierci „ukochanego syna”.

Mariusz Tkacz stracił życie kierując motocyklem marki Suzuki, który zderzył się z Renaultem Megane na Boundary Road, wieczorem 7 maja 2007 roku.

28 letni budowlaniec pochodzący z Kielc od 3 lat mieszkał w Bournemouth, na południu Anglii. W Wielkiej Brytanii pracował dla VS Rail Construction. Fascynował się motoryzacją.

„Był dobrym synem. Nigdy nie pił i nie był chuliganem. Był pracowity”- opisuje syna ojciec Jerzy.

„ Jego pasją były motocykle, był dobrym kierowcą. Zaraził mnie nią. Mieliśmy razem jeździć w tym roku. Zamierzał tu zostać. Bardzo polubił Bournemouth i twierdził, że czuje się tu jak w domu” – mówi jeden z przyjaciół Mariusza.

Mariusz mieszkał na Wyspach ze swoim ojcem Jerzym, bratem Norbertem oraz dziewczyną Grażyną. W Polsce zostały matka i dwie siostry, które ostatni raz widziały brata w czasie Wielkanocy.

„ Dla mnie był absolutnie najlepszym człowiekiem, najbardziej kochanym, pomagał mi w życiu i wspierał mnie przy każdej decyzji jaką podejmowałam. Będę za nim bardzo tęsknic” – mówi Grażyna Staniec.

Jak zapewnia świadek zdarzenia, Boundary Road jest ruchliwą ulicą, na której doszło już do niejednego wypadku.

Iwona Kadłuczka, www.mojawyspa.co.uk