Krótko po tym Jakub wrócił do Polski, gdzie chciał przygotowywać się do egzaminów, które wcześniej oblał. – Nigdy nie przypuszczałam, że to może chodzić o mojego brata, on nie ma takiej koszulki, jakiej szukali policjanci – mówi zrozpaczona Monika, siostra Jakuba. - Pewnego dnia do mojej pracy przyszli oficerowie z policji i zaczęli wypytywać, co ja i mój brat robiliśmy tej nieszczęsnej nocy. Na początku śledczy mówili, że traktują Jakuba jako świadka, później okazało się, że jest on podejrzany.
Jednym z dowodów w tej sprawie jest nagranie zarejestrowane przez kamerę miejskiego monitoringu w Exeter. Policyjne nagranie przedstawia Jakuba ubranego w koszulkę w kratę. Drugi film przedstawia mężczyznę idącego za zgwałconą kobietą. Brytyjscy policjanci są przekonani, że Kuba i mężczyzna idący za ofiarą to te same osoby. Monika pamięta, jak policjanci kazali jej rozpoznawać, kto jest na taśmie. – To nagranie było tak niewyraźne, że nie mogłam nikogo rozpoznać. Prosiłam również policję, aby przesłuchała inne osoby, które tej nocy były razem z Jakubem, jego kolegów i koleżanki. Niestety, policja ich nie przesłuchała – wspomina Monika. Jakuba aresztowano w Poznaniu, do czasu rozprawy przed sądem, na której zdecydowano o jego ekstradycji. Chłopak kilka miesięcy przebywał w poznańskim więzieniu.
Innym dowodem, który ma wskazywać na winę Jakuba jest wynik badania DNA. Kuba zgodził się na badanie materiału genetycznego na prośbę brytyjskiej policji. Zdaniem śledczych, profil DNA Jakuba T. zgadza się z profilem materiału genetycznego pobranym od zgwałconej kobiety. Prawdziwość wyników badań staje jednak pod coraz większym znakiem zapytania. Kilkanaście tygodni temu w Wielkiej Brytanii wybuchła afera związana z ich rzetelnością. Brytyjskie ministerstwo spraw wewnętrznych przyznało, że w tysiącach spraw kryminalnych wyniki badania DNA mogły być obarczone błędem. Na liście laboratoriów, w których mogły pojawić się błędy, było również to, w którym badano materiał Jakuba T. Tony Lake z Komendy Głównej podkreśla, że za błędy odpowiedzialny jest sprzęt, a wszystkie wątpliwe badania będą wykonane ponownie. Jeszcze przed przewiezieniem Polaka do Wielkiej Brytanii angielscy śledczy zaproponowali, by oskarżony ponownie poddał się badaniu DNA. Na razie brytyjscy obrońcy chcą dokładnie poznać materiał zgromadzony przez oskarżenie, ponowne badanie DNA może być przeprowadzone w najbliższych tygodniach. Rodzina i przyjaciele Jakuba T. uważają, że został on „wrobiony” dlatego, że nie znaleziono prawdziwego sprawcy. Tym bardziej, że policja z Exeter szuka podejrzanego o serię gwałtów brytyjskiego taksówkarza pochodzenia arabskiego, który jest łudząco podobny do Jakuba
Wątpliwości adwokatów i poznańskiego sądu wzbudziły także tłumaczenia Europejskiego Aktu Aresztowania, przesłane do Polski przez Brytyjczyków.