Wiadomości

Świat

06/05/2007 09:27:57

Włochy: Dramat polskiej rodziny

Ojciec zastrzelonej w sobotę na południu Włoch 5-letniej Karoliny nie miał nic wspólnego z incydentem, który rozwścieczył zabójcę. Wynika to ze wstępnego śledztwa, które wykazało też, że nikt nie chciał pomóc Polakowi w ratowaniu dziewczynki.

26-letni Jan nie brał udziału w awanturze, a następnie w bójce pod barem w miejscowości San Paolo Belsito pod Neapolem w nocy z piątku na sobotę. To dwaj inni Polacy pobili tam 32-letniego Włocha; miał podbite oko, otrzymał również cios butelką w podbródek. Bójkę wywołali klepnięciem Włocha w plecy. Po awanturze pojechali do domu Jana.

Widział to pobity. Pojechał do swojego mieszkania po pistolet i wrócił pod dom, w którym mieszkał Jan z rodziną. Bez zastanowienia oddał dwa strzały w stronę drzwi, raniąc znajdujące się po drugiej stronie dziecko. Natychmiast zbiegł. Potem próbował pozbyć się posiadanego nielegalnie pistoletu. Tej samej nocy zgłosił się na posterunek razem z adwokatem.

Tymczasem Polak, widząc, że stan rannej w głowę Karoliny jest poważny, wybiegł na ulicę i wołał o pomoc. Wybił nawet szybę w oknie sąsiada. Kiedy przybyła pomoc medyczna, dziewczynka już nie żyła.

Belsito liczy 3600 mieszkańców. Karolina mieszkała tam ze swoimi rodzicami oraz dwoma braćmi w wieku 3 lat i półtora roku. (tvp.pl/PAP)