Przez EURES. To sieć współpracy publicznych służb ds. zatrudnienia pod egidą Komisji Europejskiej. Gromadzi oferty od sprawdzonych pracodawców. Informacji o nich udzielą nam doradcy EURES, których można znaleźć w urzędach pracy (również polskich) lub za pośrednictwem strony www.eures.praca.gov.pl. Pokażą nam wzór umowy, powiedzą o warunkach życia i formalnościach potrzebnych do zainstalowania się w Holandii. EURES to również Europejski Portal Mobilności Zawodowej www.eures.europa.eu: tu m.in. baza pracodawców i CV szukających pracy.
Na własną rękę. To wymaga dobrej znajomości jęz. niderlandzkiego. Oferty można znaleźć w prasie, np. w:
# De Telegraaf,
# De Volkskrant,
# NRC Handelsblad
# Intermediair - wydania sobotnie.
Możemy się też zwrócić do holenderskiego urzędu pracy (Centrum voor Werk en Inkomen)
/r//
Życie dość drogie
Jeśli chcemy pracować, musimy dostać tzw. numer sofi, odpowiednik naszego NIP. Wydają go holenderskie urzędy skarbowe, zwykle w kilka dni. Powinniśmy też założyć konto w holenderskim banku. Holendrzy bardzo serio traktują obowiązek meldunkowy - na zameldowanie się w lokalnym urzędzie gminy mamy trzy miesiące od przyjazdu.
Uwaga na dość wysokie koszty utrzymania. - Wynajęcie ok. 30-metrowego mieszkania z aneksem kuchennym w małym miasteczku to minimum 530 euro miesięcznie - mówi Agnieszka Dęczkowska z firmy pośrednictwa pracy Euroworks. - Mieszkanie w Amsterdamie to ok. 1 tys. euro, woda, prąd itd. - 200 euro, obowiązkowe ubezpieczenie zdrowotne dla dwóch osób - 200 euro, ok. 1 tys. euro na jedzenie, ubrania, bilety - wylicza leslaw_nl na swym blogu.
Za to nie ma problemów z nauką jęz. niderlandzkiego. Centra lingwistyczne są w każdym mieście, zajęcia trzy razy w tygodniu kosztują ok. 50 euro za miesiąc.
Adelajda Kołodziejska, Jacek Różalski, metro.pl