MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

30/04/2007 03:59:22

Drugie życie teczek

Drugie życie teczekMożna wymieniać sporo polskich zawirowań, ale to wokół teczek PRL-owskiej bezpieki dosłownie poraziło wiele środowisk,

 

zwaliło z cokołów autorytety, doprowadziło również do wielu niesprawiedliwych oskarżeń. Pieczę nad tą zamkniętą w szarych teczkach schedą po bezpiece przejął Instytut Pamięci Narodowej. Jego prezes, prof. Janusz Kurtyka, przyjechał do Londynu na zaproszenie „Tygodnia Polskiego” oraz Koła Byłych Żołnierzy AK.

Rola IPN w umacnianiu niepodległego państwa Polskiego – to temat prelekcji, jaką prof. Janusz Kurtyka wygłosił w POSK-u. Podkreślając, że działalność Instytutu spotyka się dziś z silną krytyką stwierdził, że pracownicy IPN-u, jako historycy, uprawiają wolną naukę, a uprawianie historii najnowszej w Polsce jest niczym innym jak umacnianiem polskiej demokracji.

Ta teza jest bliska wielu politykom rządzącej koalicji, jednak ewidentna gra teczkami, która przez długi już czas w sposób znaczący wpływała na atmosferę społeczną i polityczną w kraju, pozwala wątpić, czy wszyscy historycy rzeczywiście służyli jedynie wolnej nauce. Ilu z nich było natomiast dyspozycyjnymi wykonawcami politycznych zleceń na znalezienie na kogoś kompromitujących materiałów?



Prof. Kurtyka jednak zdecydowanie odrzuca ten zarzut. Podobnie jak nie zgadza się, że teczki PRL-owskich służb z założenia są materiałem niewiarygodnym. „Te dokumenty są wiarygodne, chociaż są w nich również kłamstwa” – prezes IPN tłumaczył w POSKu. Jego zdaniem gwarantem wiarygodności tego źródła informacji jest wzajemne weryfikowanie się różnych dokumentów. Jak stwierdził, bezpieka w PRL była instytucją bardzo zbiurokratyzowaną, podlegającą szeregowi procedur. Dziś służbowe notatki dotyczące tej samej sprawy ale sporządzane przez wiele różnych funkcjonariuszy razem dają miarodajną informację.

Prezes IPN-u zaznaczył jednak, że rzeczywistość nigdy nie jest czarna, albo biała. Bywało, że ktoś decydował się na agenturalną współpracę, a potem się z niej wycofywał, co zresztą było bardzo trudne i zazwyczaj wiązało się z poniesieniem dotkliwych konsekwencji. Agent, któremu rzeczywiście udało się wycofać z działania dla służb, natychmiast stawał się dla bezpieki kolejnym celem do rozpracowania.

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska