- W tym banku mamy szansę rozwoju, możemy się dokształcać, do czego zachęcają nas zresztą pracodawcy – dodaje Małgorzata Gronowska. – Bank wie, że jest to inwestycja w ich własną firmę, że dzięki temu będzie miał nie tylko dobrze wykształconych pracowni-ków, ale także zatrzyma nas na dłużej. W Polsce nikt nie zapłaci ci za studia, w Irlandii jeżeli jesteś dobry, masz szansę na szybki awans – puentuje Małgorzata, która przez dwa lata pracy w polskim banku tkwiła na tym samym stanowisku.
Dlaczego Irlandia?
Małgorzatę skłoniły do przyjazdu na Wyspę wyższe zarobki. W Polsce robiła dokładnie to samo, ale za dużo mniejsze pieniądze. Jak twierdzi, praca w irlandzkim banku wygląda podobnie, wszędzie trzeba się tak samo starać.
Przyjechała, żeby zarobić, dokształcić się, ale za 2-3 lata chce wrócić do kraju.
Moniką kierowało co innego, chciała być w końcu niezależna finansowo, tutaj dopiero udało jej się osiągnąć finansowy spokój.
- Gdyby nie pieniądze, na pewno by nas tu nie było – twierdzą zgodnie.
- Czuję, że tutaj można dużo więcej i szybciej niż w Polsce osiągnąć. Nie ma takich zakrętów jak w Polsce, nie ma problemów. Jest wygoda pracy, wyższe zarobki, nie ma pogoni za pieniądzem. Wszyscy znają swoje obowiązki, które są równo dzielone, nikt się nie przepycha – dodaje Wojtek.
Wojtkowi nie tylko spodobała się praca w Bank of Ireland, ale przede wszystkim Irlandia, w której chce zamieszkać na stałe. Irlandię lubi za poczucie humoru, brak wrogości do ludzi oraz chamstwa.
- Wyniosłem się z kraju, ponieważ wkurzało mnie pchanie się do kolejki. Irlandczycy tego nie znają, podchodzą do wszystkiego na luzie i to jest fajne - dodaje. – Patrzę na moich rodziców i widzę ile oni zarabiają. Pracują w prestiżowych zawodach i dostają za to śmieszne pieniądze, bo są uczciwi. Nie miałem żadnych ambicji, żeby skończyć w Polsce studia, bo po co? Nie widziałem dla siebie żadnej przyszłości, dlatego wyjechałem – mówi z żalem.
Na co stawiać?
Wojtek przez cały czas inwestuje w angielski. W wolnych chwilach uczy się języka, którym od 4 już lat posługuje się na co dzień.
- Angielski trzeba mieć naprawdę dobry – twierdzi zgodnie cała szóstka - bez niego nie przeszlibyśmy procesu rekrutacji, który w dużej mierze opierał się na znajomości języka. Równie istotne są jednak zdolności interper-sonalne, to czy umie się pracować z klientami - dodają.
- Trzeba coś sobą reprezentować. Trzeba być komunikatywnym i przekonywującym, a dobry angielski w tym pomaga – mówi Małgorzata.
Kinga Wolińska kiedy zaczynała pracę w Bank of Ireland nie miała żadnego doświadczenia, podobnie jak Wojtek Mroczka i Aleksandra Adasik. Urok osobisty oraz dobry angielski wystarczyły, żeby ich zatrudniono.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.