MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

24/04/2007 23:47:07

Bez książek, ale w mundurku

50 mln zł miało pójść na posiłki, zajęcia i podręczniki dla najbiedniejszych dzieci. Nic z tego. Pieniądze z Narodowego Funduszu Stypendialnego minister Roman Giertych woli wydać na mundurki


Każdemu po 50 zł

Te nadprogramowe pieniądze miały trafić do potrzebujących uczniów. - Stypendia socjalne są niezbędne - mówi Maria Tomsia, dyrektor SP nr 10 w Bielawie. - Dowód? U nas nie wszystkie dzieci, które spełniają wymogi formalne (np. niskie zarobki rodziców), dostają pomoc. Pieniędzy jest i tak za mało, przydałyby się dodatkowe.

Pomysł MEN zasmucił również organizacje, które z własnych środków wspierają biednych uczniów: - Kwota, którą minister Giertych chce przeznaczyć na mundurki, to dla naszej fundacji niewyobrażalne pieniądze - stwierdza Magdalena Czarnota, dyrektor Małopolskiej Fundacji Stypendialnej "Sapere Auso". - My rocznie mamy do dyspozycji ok. 1 mln zł, co wystarcza na 400 stypendiów. Staramy się wspomagać zdolne dzieci, które chcą się uczyć, a nie mają na to środków. Czy nie lepiej fundować dzieciom zajęcia pozalekcyjne, kursy językowe i inne konkretne i potrzebne zajęcia? - wylicza.

Środki, które ministerstwo zabrało z Programu Stypendialnego na mundurki, dostaną uczniowie w rodzinach, których średni dochód na osobę wynosi 351 zł netto.

Pomysł MEN nie będzie głosowany w Sejmie. Wejdzie rozporządzeniem rady ministrów, jeśli zgodzi się nań premier Jarosław Kaczyński.



O pomyśle MEN mówią dla "Metra"

Senator Edmund Wittbrodt, były minister edukacji: - Pieniądze z Programu Stypendialnego, jak sama nazwa wskazuje, mają określone przeznaczenie. Rozumiem, że jeśli minister Giertych decyduje z tej puli finansować mundurki, to nawet jeśli nikt stypendium nie straci, będzie ich mniej niż mogłoby być. Zawsze narzekano, że pieniędzy na stypendia jest za mało, że nie starcza, by sfinansować naukę wszystkim, którzy tego potrzebują. Nagle okazuje się, że pieniądze są, ale będą przeznaczone na mundurki. Nie rozumiem, dlaczego właśnie na ten cel.

Krystyna Szumilas, przewodnicząca sejmowej komisji edukacji, nauki i młodzieży: - Cała sytuacja jest skandaliczna. Minister Giertych cały czas - od pojawienia się pomysłu, do ostatecznego uchwalenia ustawy - obiecywał, że będzie dofinansowanie mundurków dla najbiedniejszych, ale się z tego nie wywiązał, bo środki z funduszy stypendialnych trafiłyby do dzieci i mogłyby one je wydać na to, czego najbardziej potrzebują. Teraz zakupione zostaną z nich mundurki, czyli de facto dzieci zapłacą za nie z własnej kieszeni. Oczywiście sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej, gdyby mundurki wprowadzane byłyby decyzją dyrektora i rady rodziców, ale są obowiązkowe na wyraźne życzenie ministra, dlatego powinien znaleźć na nie realne środki, a nie się wykręcać. Nie zamierzam tak zostawić tej sprawy. Będę protestować i żądać od ministra wyjaśnień.

Elżbieta Czyż, Helsińska Fundacja Praw Człowieka: - Deklaracje MEN bardzo mnie niepokoją - pieniędzy na stypendia w Polsce cały czas jest bardzo mało. Mamy przepaść między poziomem edukacji w miastach i na wsiach. To trzeba zmienić i pieniądze z Programu właśnie do tego są przeznaczone. Moim zdaniem nie powinno się ich tracić na mundurki. Powinny one trafić do opieki społecznej, która wie najlepiej, komu najbardziej są potrzebne. Ministerstwo tłumaczy, że wprowadzenie mundurków będzie wyrównywaniem różnic między uczniami. To teoria bardzo naciągana, ponieważ jeżeli kogoś nie będzie stać na mundurek, to dopiero pojawią się różnice między dziećmi.

Marcelina Szumer, metro.pl

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska