Pierwsza wizyta Edyty u GP (General Practicioner Doctor) była dla niej dużym rozczarowaniem: - W pierwszych miesiącach ciąży cierpiałam na alergię. Nigdy wcześniej nie miałam uczulenia na pyłki. Mieszkaliśmy wtedy w małej miejscowości na zachodnim wybrzeżu i tam pierwszy raz w życiu dopadł mnie uciążliwy katar, drapanie w gardle i swędzące wysypki – opowiada młoda mama. - Nie bardzo wiedziałam co robić. Podczas pierwszej wizyty poprosiłam lekarza o wskazanie jakiegoś leku, choćby homeopatycznego, ponieważ słyszałam, że w ciąży nie wolno przyjmować praktycznie żadnych lekarstw. Jego odpowiedź dosłownie wbiła mnie w fotel. Kazał mi się przeprowadzić do miasta...
Również Anna przeżyła duży szok podczas pierwszego kontaktu z GP. Lekarz poprosił o próbkę moczu, po czym kazał zgłosić się ponownie za dwa tygodnie. - Byłam bardzo zaskoczona, ponieważ w Polsce to ginekolog stwierdza ciążę na podstawie badania – opowiada. – Tutaj kazano mi czekać dwa tygodnie na potwierdzenie ciąży, której sama byłam już pewna od kilku tygodni.
W Irlandii przez całą ciążę ani razu nie jest się przebadaną przez lekarza ginekologa, nawet jeśli jest ku temu wyraźne wskazanie. Większość Polek wraca specjalnie w tym celu do Polski aby gruntownie się przebadać. Niestety, nie jest to wyjście do końca bezpieczne, bowiem podróże samolotem mogą zaszkodzić rozwijającemu się płodowi, a i same linie lotnicze zabraniają takich lotów kobietom w widocznej ciąży. Kolejnym utrudnieniem jest bariera językowa, która nawet jeśli znamy dość dobrze język, nie zawsze pozwala na pełne zrozumienie medycznej terminologii i płynną komunikację z lekarzami.
Wizyta w szpitalu
Pierwsza wizyta w szpitalu następuje po pierwszych trzech miesiącach ciąży. Na miejscu zostaje nam założony segregator, położna przeprowadza wywiad, na podstawie którego opisuje podatność na potencjalne choroby, historię chorób w rodzinie ciężarnej, opisuje nawyki żywieniowe i uzależnienia, odnotowuje również ilość alkoholu i papierosów oraz wszelkich innych używek spożywanych przez pacjentkę, jak również jej partnera, zarówno przed, jak i po prokreacji.
Po takiej wizycie w regionalnym szpitalu nie otrzymujemy żadnych wyników na piśmie. Jedynie w przypadku nieprawidłowości dostaniemy informację listownie i jeżeli pacjentce coś dolega, w kopercie znajdzie również ulotkę informacyjną wraz z receptami. Ciężarna pozbawiona jest więc jakichkolwiek namacalnych dowodów swoich wyników w czasie ciąży, jest to odnotowywane jedynie w szpitalnej kartotece.
Szkoła rodzenia
W irlandzkich szpitalach istnieją szkoły rodzenia, w których można dowiedzieć się jak kąpać niemowlę, jak prawidłowo oddychać podczas porodu. Uczestniczki zostają również zapoznane ze szpitalem i jego kadrą. Zajęcia są bezpłatne. Agnieszka – mama Jasia urodzonego w szpitalu w Limerick uważa, że są to jednak szkoły tylko dla wybranych:
- Nie zostało mi zaproponowane uczestnictwo w takich zajęciach. Lekarz pierwszego kontaktu, położna w szpitalu, nawet lekarz prowadzący, nie wspomnieli ani słowem o takiej możliwości. Nie wiedziałam nawet, że takie zajęcia w Irlandii istnieją.