Wiele mówiono o tzw. „ośrodku interesów życiowych”, często przesądzającym o tym, gdzie powinniśmy płacić podatki. Okazuje się, że jeśli dana osoba ma stałe miejsce zamieszkania w kilku państwach, to bierze się pod uwagę to państwo, z którym ma ściślejsze powiązania osobiste i gospodarcze. Jeśli nie można ustalić, z którym państwem owe powiązania są ściślejsze, albo dana osoba nie ma stałego miejsca zamieszkania w żadnym z państw, to uważa się ją za mającą miejsce zamieszkania w tym państwie, w którym zwykle przebywa. Jeżeli dana osoba przebywa zazwyczaj w kilku państwach lub nie przebywa zazwyczaj w żadnym z nich, to będzie uważana za mającą miejsce zamieszkania w tym państwie, którego jest obywatelem. Natomiast jeżeli miejsca zamieszkania nie można określić zgodnie z postanowieniami żadnego z powyższych punktów, to władze skarbowe umawiających się państw rozstrzygną problem w drodze wzajemnego porozumienia.
W sytuacji, gdy decydujemy się pozostać w Wielkiej Brytanii i tu ustanowić nasz ośrodek interesów życiowych, powinniśmy zerwać naszą polską rezydencję nie tylko poprzez wyzbycie się łączących nas związków rodzinnych czy finansowych z krajem (zabieramy naszą rodzinę na Wyspy, sprzedajemy mieszkanie w Polsce itp.), ale również powinniśmy wyrejestrować się w obsługującym nas dotychczas urzędzie skarbowym. W momencie, gdy nie posiadamy jeszcze certyfikatu rezydencji podatkowej w Wielkiej Brytanii lub brytyjskiego obywatelstwa, dla polskiej skarbówki wciąż będziemy polskim rezydentem podatkowym. Andrzej Marczak radzi, aby złożyć odpowiednie pismo, w którym się wyrejestrowujemy, podając nasz brytyjski adres.
A jak jeszcze można umocnić nasze związki z Wielką Brytanią? Poleca się wziąć pod uwagę: uzyskanie praw wyborczych, ubezpieczenia społecznego, założenie konta, prenumeratę gazet, inwestycje na terenie Wielkiej Brytanii itp. Im więcej takich „drobnych” związków z danym krajem, tym trudniej będzie dowieść polskim urzędnikom, że centrum interesów życiowych mamy wciąż w Polsce.
Takiego problemu nie powinny jednak mieć osoby, mieszkające na Wyspach lata – gdyż są one traktowane przez państwo brytyjskie jak ich podatnik. Nawet jeśli te osoby będą chciały inwestować w Polsce, to nie powinny się obawiać, że Zjednoczone Królestwo pozwoli „oddać” swego rezydenta Polsce. Wówczas dochód uzyskany w Polsce powinien być rozliczany tylko w Wielkiej Brytanii.
A co zrobić, gdy chcemy w przyszłości wrócić do kraju? Odpowiedź jest prosta: jeśli nie płaciliśmy dotychczas podatków w Polsce, należy wyrazić czynny żal i zapłacić podatek z odsetkami. Z tytułu nieujawnionych dochodów do podatku dolicza się karę (mandat lub grzywna) w wysokości 75% dochodów. Jeśli podatnik ujawni się sam, to zapłaci podatek z odsetkami za zwłokę (11% w skali roku).
Andrzej Marczak pocieszył jednak zebranych, że jeszcze nikt w Polsce nie poszedł do więzienia za niepłacenie podatków...
Wszystko wskazuje więc na to, że odpowiedź na pytanie: „rozliczać się w Polsce czy nie?” zależy tylko i wyłącznie od tego, czy planujemy tu pozostać na stałe, czy też praca w Wielkiej Brytanii jest tylko przejściowym etapem w naszym życiu.
Adrianna Chodakowska-Grzesińska, Cooltura