MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

14/04/2007 09:15:15

Lekarstwo na lęki, nerwice i wyrzuty sumienia

Święto Bożego Miłosierdzia to okazja, by zastanowić się nad swoją wiarą. Ale nie wiarą rozumianą jako deklaracja wyznaniowa czy formalna przynależność do Kościoła, wynikająca z chrztu. Chodzi o wiarę jako relacje między człowiekiem a Bogiem, ufność i posłuszeństwo Jego słowu.

 
Przez całe wieki prawda ta była osłabiana, „rozcieńczana” i „uzupełniana” poglądami o konieczności rozmaitych ludzkich zasług: obrzezania, przestrzegania prawa, dobrych uczynków, osobistych ofiar, różnorakich wysiłków i zabiegów – jakby w obawie, że nie da się jej zaakceptować w czystej postaci: że zbawienie może być za darmo, bo po prostu Bóg tak bardzo nas pokochał. Może po to Bóg powołał św. Faustynę i podyktował jej Dzienniczek, może po to Jan Paweł II napisał kiedyś „Dives in misericordia”, by przypomnieć nam prawdę o Bogu bogatym w miłosierdzie, by odkryć dla nas na nowo pełną wymowę i sens Ewangelii.

W świecie, w którym za wszystko trzeba płacić, gdzie trzeba walczyć o byt, gdzie ludzie muszą ze sobą rywalizować i ścigać się, gdzie liczą się osiągnięcia, rekordy, sukcesy, gdzie niczego nie dostanie się za darmo, w tym świecie prawda o darmowym darze miłości jest najlepszym lekarstwem na nasze lęki, nerwice i wyrzuty sumienia. W miejsce lęku – zaufanie, w miejsce nerwów – pokój, w miejsce poczucia winy – przebaczenie.



Człowiek, który aktem wiary otworzy się na Boga i przyjmie dar Jego miłości i przebaczenia, zostaje przemieniony i uzdrowiony, a jego życie radykalnie zmienia kierunek, tak że możemy mówić o autentycznym nawróceniu.

Ale prawda o Bożym miłosierdziu nie może pozostać tylko w sferze teologicznych teorii, katechizmowego nauczania, kaznodziejstwa i kultu. Musi przeniknąć do naszej praktyki życia wiary. Słowo musi stać się ciałem, to znaczy musi się „ujawnić” poprzez sposób postępowania. Słowo potrzebuje świadków, którzy by je nie tylko głosili ustami, lecz ukazywali jego moc i owoce. Na pewno takim świadkiem jest św. Faustyna, Jan Paweł II i pewnie wielu spośród nas. Ale czy świadectwo to jest wystarczające, by przeciwstawić się zgiełkliwemu wołaniu świata przemocy, reklamy, mody, rywalizacji, dominacji pieniądza? Czy głos Kościoła – ten z ambon, konfesjonałów, kancelarii parafialnych i z codziennego przykładu życia milionów wiernych, będzie wyrazistym i zrozumiałym dla wszystkich głosem miłości, czy też jeszcze jednym z odgłosów, jakie docierają do nas ze strony świata?

ks. Mariusz Pohl, Gazeta Niedzielna

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska