09/04/2007 22:33:33
Potrzeba matką wynalazków
Nawet mały interes potrzebuje reklamy. Jej koszty w Wielkiej Brytanii są w wielu przypadkach nie do udźwignięcia przez mniejszych czy wchodzących na tutejszy rynek polskich biznesmenów. I tu jednak sprawdza się stare powiedzonko: „Polak potrafi”. - Różne organizacje gospodarcze pomagają Polakom w znalezieniu pracy, organizują targi, gdzie mają okazję spotkać się brytyjscy pracodawcy i nasi fachowcy, ale oferta pomocy polskim małym przedsiębiorcom czy osobom samozatrudnionym – a takich jest najwięcej - jest moim zdaniem uboga – uważa Artur Paprotny, współwłaściciel wydawnictwa „Polish Professional Workers”. – Polscy właściciele firm są zdani wyłącznie na siebie. Nie spotkałem do tej pory żadnej organizacji, firmy czy stowarzyszenia, która robiłaby coś sensownego i potrzebnego dla tych ludzi, nie kierując się wyłącznie swoim własnym zyskiem. Wiem, bo przez dwa lata prowadziłem i częściowo jeszcze prowadzę swój własny biznes w branży budowlanej.
Paprotny wpadł więc na pomysł reklamowego wsparcia polskich przedsiębiorców. Co miesiąc wydaje broszurę, w której ogłaszają się polskie małe i średnie firmy działające na terenie Londynu. - Najchętniej ogłaszają się u nas budowlańcy, ale swoje usługi reklamują też ogrodnicy, sprzątaczki, firmy transportowe, składy budowlane itp. Powoli ludzie się przekonują, że lepiej umieścić swoje ogłoszenie u nas niż drukować ulotki, które i tak lądują zwykle pod krzesłem właściciela czy w koszu – zapewnia Paprotny.
To zwykła konkurencja
A jak idzie interes tym, którzy zadomowili się na rynku?
Rzadko można usłyszeć narzekania.
– W mojej branży Polacy zapracowali sobie na dobrą markę – przekonuje Mariusz Skoszkiewicz, szef firmy remontowo-budowlanej z Londynu.
– Jesteśmy sprawni, rzetelni i wypełniamy lukę, która pozostała po wracających do ojczyzny Irlandczykach.
Polscy drobni przedsiębiorcy podkreślają, że ich sukces nie jest wcale związany z niskimi cenami wykonywanych przez nich usług.
– W tej chwili konkurujemy z firmami rodzimymi przede wszystkim jakością wykonywanych robót – mówi Skoszkiewicz.
- Nie ma sensu sztucznie zaniżać kosztów, bo angielscy zleceniodawcy nie szanują tych, którzy sami się nie cenią – dodaje właściciel „Turtle Services”. – Uważają po prostu, że niskie ceny ma ten, kto niczego nie umie.
Tak zresztą bywa. W branży budowlanej pojawiło się wielu Polaków, którym wydaje się, że do zrobienia remontu domu wystarczą dobre chęci i doświadczenie w położeniu parkietu w mieszkaniu ciotki pod Kielcami.
A że jest takich coraz więcej, psują opinię fachowcom, którzy w branży są od lat. Jest też zjawisko rywalizacji z małymi usługodawcami brytyjskimi. Artur Paprotny dość często, zwłaszcza po wydaniu kolejnej edycji broszury, odbiera telefony od angielskich hydraulików czy budowlańców, pomstujących na „panoszących się” na ich rynku Polaków. - Jest nawet jeden taki, który daje fałszywe zlecenia – opowiada. – Po przyjeździe okazuje się, że nikt nie otwiera pod wskazanym adresem i to tylko strata czasu.
Inni właściciele polskich firm działających na terenie UK wzbraniają się jednak przed wyolbrzymianiem tego zjawiska.
– Tu działają zwykłe reguły konkurencji. Jeśli ktoś kończy pracę w terminie, nie rozprasza się po innych zleceniodawcach i nie zostawia rozgrzebanego domu na długi czas, może liczyć na sukces na tym rynku – zapewnia jeden z polskich samozatrudnionych.
Adam Skorupiński, Polish Express
4 listopad '07
Andrew_Bird napisał:
profil | IP logowane
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...
Poszukujemy lekarzy do polskiej k...
Poszukujemy obecnie lekarzy do dwóch polskich, renomowanych ...
Opiekun seniora care and support ...
Care and Support Assistant Domiciliary (różne lokalizacje: H...