04/04/2007 09:02:04
Żeby zobrazować skalę kosztów utrzymania Fawley Court w obecnym kształcie, ks. Jasiński szacuje, że na przykład konieczny remont samego centralnego ogrzewania w głównym budynku może sięgnąć kilkuset tysięcy funtów. Ofiarność przyjeżdżających tu Polaków jest jednak najczęściej symboliczna i nawet próby pobierania małej opłaty za parkowanie samochodu na terenie posiadłości podczas Zielonych Świątek budzą u niektórych naszych rodaków nerwowość.
Zdaniem ks. Wojciecha Jasińskiego jest pewnym mitem, że przede wszystkim ofiary polskich emigrantów w znacznym stopniu złożyły się na pieniądze, za które kupiono, a potem utrzymywano Fawley Court. Nie potwierdzają tego dokumenty. Niewątpliwie prawdą jest, że Polacy wspierali utrzymanie szkoły. Nie jest to jednak równoznaczne z utrzymaniem całego kompleksu, a szczególnie w okresie, kiedy szkoła została zamknięta, a więc przez ostanie 20 lat. Fawley Court jest w tej chwili dla Zgromadzenia Marianów dość dużym problemem. Środki finansowe uzyskane ze sprzedaży tego miejsca mogłyby, jak zapewnia ks. Jasiński, posłużyć rozwojowi pracy duszpasterskiej marianów na terenie Wielkiej Brytanii czy też w innych krajach misyjnych. Mogłyby też wspomóc różne organizacje polonijne działające w Wielkiej Brytanii. Dla wielu osób kontrowersyjną kwestią jest wywiezienie z Fawley Court do Lichenia wspomnianych już zbiorów muzealnych. Były tam nie tylko eksponaty, które przed wybuchem II wojny Światowej znajdowały się w muzeum ks. Marianów na warszawskich Bielanach, ale również cenne rzeczy, które prywatnie kolekcjonowali, a potem przekazali do Fawley Court polscy emigranci.
Niektóre eksponaty wróciły do Instytutu Generała Sikorskiego w Londynie oraz Instytutu Marszałka Józefa Piłsudskiego, nieznaczna częŚć kolekcji zostanie przekazana do POSK-u. Reszta trafi do muzeum tworzonego w Licheniu. Tam, twierdzi ks. Jasiński, eksponaty znajdą się w salach spełniających warunki, których nie można było zagwarantować tutaj. Opieką nad całością zbioru, który zresztą oglądało w Fawley Court coraz mniej ludzi, zajmie się historyk z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu mgr Wojciech Luchowski. Ks. Jasiński zapewnia, że kolekcja z Fawley Court nie ulegnie rozproszeniu i zachowa swoją integralność oraz będzie mogła być oglądana przez znaczną iloŚć osób. Sanktuarium w Licheniu odwiedza rocznie prawie 2 mln. ludzi.
Co stanie się z Fawley Court? Swoje zainteresowanie tą posiadłością wykazała Polska Miska Katolicka Anglii i Walii. Gdyby jednak PMK rzeczywiście zdecydowała się na kupno tej architektonicznej perełki nad Tamizą, musiałaby stanąć przed tymi samymi dylematami, co marianie: w jaki sposób to miejsce wpisze się w pracę duszpasterską i w jaki sposób uda się je utrzymać, biorąc pod uwagę ogromne koszty finansowe? Zawsze też tak atrakcyjna nieruchomość może trafić na wolny rynek, wówczas jednak rodzi się troska o kościół wybudowany na terenie Fawley Court dzięki współpracy księży marianów z księciem Radziwiłłem. W Świątyni tej marianie starali się zaszczepiać na angielskim gruncie ideę Bożego Miłosierdzia, która była tak bliska m.in. Janowi Pawłowi II, a od niedawna stała się jednym ze statutowych elementów duszpasterskich zadań mariańskiego zgromadzenia.
Ostatecznie jednak priorytetem dla marianów jest troska o jak najbardziej skuteczne głoszenie Chrystusowej Ewangelii. Sentymenty do nieruchomości nie mogą tutaj być przeszkodą.
Szymon Gurbin
10 sierpień '10
lilith07 napisała:
profil | IP logowane
10 maj '08
Sierp1961 napisał:
profil | IP logowane
Opiekun seniora care and support ...
Care and Support Assistant Domiciliary (różne lokalizacje: H...
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...
Poszukujemy lekarzy do polskiej k...
Poszukujemy obecnie lekarzy do dwóch polskich, renomowanych ...