Leonard Cohen w Polsce

To pierwszy od 22 lat występ Cohena w Polsce.

Cohen uważa się za zmęczonego życiem staruszka, ale wciąż pisze nowe piosenki dla swojej towarzyszki życia Anjani Thomas. Jego utwór „Tower of song” w wykonani U2 stał się hitem ubiegłorocznej jesieni. Do Warszawy mistrz ballady przyjechał na jubileuszowy koncert „Trójki”.

– Mówią o mnie wokalista, a nie umiem często zaśpiewać ani jednego taktu. Mówią – poeta. Może kiedyś przez chwilę nim byłem – tak skromnie opisuje siebie człowiek, który ma miliony fanów na całym niemal świecie, choć piosenki śpiewa bardzo smutne.

Cohen podczas koncertu towarzyszył Anjani Thomas, bohaterce wieczoru. Okazją do przyjazdu artystycznej pary była europejska premiera płyty Thomas „Blue Alert”.

Artysta trzy lata temu oficjalnie pożegnał się z fanami albumem „Dear Heather”. Potem, postawiony przed widmem bankructwa przez Kelley Lynch, nieuczciwą menedżerkę, pomyślał o „Blue Alert”. Płytę oddał jednak Anjani, ograniczając się do roli współautora, współkompozytora i producenta.

– Nie wiedziałam nawet, że nagrywam płytę. Byłam pewna, że to, co robię, ma być demo, na które Leonard nałoży potem swój głos – powiedziała Anjani Thomas.

„Blue Alert” jest trzecim albumem Anjani, która ma już na koncie płyty inspirowane jazzem i hawajską muzyką ludową (nagrana w duecie z Henrym Kapono „Anjani” z 2000 r.) oraz aramejskimi, greckimi i hebrajskimi imionami Boga („The Sacred Names” 2001).

Głos Thomas mogliśmy już słyszeć na płytach „Various Positions”, „I’m Your Man” oraz „The Future”. Brała także udział w wielkiej trasie koncertowej promującej pierwszy z tych albumów – w latach 1984-1985. Dziewięć utworów z „Dear Heather” jest efektem współpracy Cohena i Thomas; artystka śpiewa też w wielu chórkach. (tvp.pl)

wyślij znajomemu

Dodaj artykuł do: