Jajko jajku nierówne

Ale jak świat długi i szeroki, tak i różne są sposoby jego obchodzenia. Dlatego niech nas nie zdziwi fakt, gdy w Niedzielę Wielkanocną nasz irlandzki sąsiad obdaruje nas jajkami… z czekolady.

Święta Wielkanocne za granicą to niełatwy okres dla Polaków. Przyzwyczajeni jesteśmy do rodzimego zwyczaju celebrowania tych świąt, a trzeba przyznać, że jest on wyraźnie odmienny niż u tutejszych mieszkańców.

I nie będziemy się tu licytować o towar na sklepowych półkach, jajka w rozmiarach od S do XXL, których faktycznie w Polsce w takim natłoku się nie znajdzie, ale chodzi tu o fakt duchowych przeżyć, których tu nie możemy doświadczyć.

Irlandia Północna to kraj wielowyznaniowy i wielokulturowy. Polacy, jako naród wierzący muszą radzić sobie ze zderzeniem z pogańskim stylem życia. Dla Irlandczyków świąteczny okres to czas relaksu i zabawy, wydłużony weekend, a więc również świetna okazja np. do wyjazdu i odpoczynku od codziennych zajęć. W Polsce świąteczna atmosfera skłania nas do zadumy, modlitwy, powrotu do Boga. A tu, kto ma czas na duchowe przemyślenia i odrodzenie, jeśli wszystkie puby podczas obchodów dni Wielkiego Tygodnia zapraszają do biesiadowania, ale na pewno nie przy wielkanocnym stole?

Z brakiem podniosłej atmosfery idzie w parze również brak naszych rodzimych produktów i atrybutów świątecznych, jakie stanowią małe baranki, koszyczki na święconkę, białe serwetki, gałązki borowiny, barwniki do pisanek. To nam nie ułatwia właściwego kultywowania tego okresu.

Ale jest i optymistyczny akcent, bo jeśli tylko nie ulegniemy nowo poznanym zwyczajom i nie damy się skomercjalizować wielkim koncernom, nasze starania o właściwe przeżycie świątecznych dni, mogą zostać docenione i przynieść nam ogromną, duchową satysfakcję. Jest przecież tu spora grupa naszych rodaków, którym zależy na tym, by było choć po części tak, jak w ojczystym kraju.

wyślij znajomemu

Dodaj artykuł do: