31/03/2007 09:59:05
Chodzi o 28-letniego Macieja Maciejowskiego, jednego z najaktywniejszych polityków warszawskiego PiS.
Radnych PO i SLD Maciejowski zaliczył ostatnio do "obozu zdrady, który chce widzieć Polaków na kolanach", ponieważ zakwestionowali sens dotowania z budżetu Warszawy Instytutu Kresowego, placówki powołanej za rządów Kazimierza Marcinkiewicza (PiS), która miała gromadzić pamiątki ziem wschodnich i powtórzyć sukces Muzeum Powstania Warszawskiego.
O instytucie było głośno, bo zamiast promować kulturę kresów, stał się forum osób dla osób głoszących nacjonalistyczne hasła. Podczas jednej z organizowanych w nim konferencji głoszono nawet, że akcja "Wisła" była dla Ukraińców błogosławieństwem. Strona internetowa instytutu eksponowała list organizacji Jana Kobylańskiego, działacza polonijnego znanego z antysemickich poglądów. Również Maciejowski nie stronił od antysemickiej stylistyki. W swoim blogu, krytykując "Gazetę", nazwał ją "koszerną".
- Jeszcze rok temu za taką wypowiedź wylatywało się od razu z partii - mówi jeden z byłych działaczy PiS. - To się zmieniło, gdy do władzy w Warszawie doszło młode pokolenie. I mamy folklor.
Na wypowiedzi Maciejowskiego władze PiS zareagowały dopiero wtedy, gdy w piątkowej "Gazecie Stołecznej" napisaliśmy, że skrytykował na blogu spotkanie Lecha Kaczyńskiego z Wiktorem Juszczenką we wsi Pawłokoma na Rzeszowszczyźnie.
W 1945 r. w odwecie za zamordowanie kilku Polaków polskie oddziały zgładziły tu grupę Ukraińców - wg polskich źródeł 120-150 osób, wg ukraińskich - 365. We wsi są dwa cmentarze - polski i ukraiński. Prezydenci Polski i Ukrainy uznali, że to doskonałe miejsce na pojednanie, i spotkali się tu w maju ub.r.
Maciejowskiemu spotkanie się nie podobało. „W Pawłokomie jakiś urzędas pozwolił, by Prezydent Lech Kaczyński przemawiał na tle flag ze swastyką, przywiezionych przez »naszych przyjaciół « z Ukrainy. Przyjaciele po uroczystości pochlali się i krzyczeli na mieszkańców: »Lachy za Wisłę! «. Takie to pojednanie funduje nam różowy salon” - napisał na blogu.
Pytani przez nas uczestnicy uroczystości w Pawłokomie nie widzieli flag ze swastyką i antypolskich ekscesów. - Nie byłem tam, ale wiem z dwóch niezależnych źródeł, że doszło do tych zdarzeń - upiera się Maciejowski.
Wczoraj za tę krytykę polityki Lecha Kaczyńskiego szef warszawskiego PiS Maciej Więckowski pozbawił Maciejowskiego stanowiska rzecznika partii i przyjął prośbę o zawieszenie członkostwa w PiS.
Sam Maciejowski tłumaczy, że pisząc o Pawłokomie i prezydencie, miał co innego na myśli, ale poniosły go emocje. - Pan prezydent Lech Kaczyński prowadzi politykę zagraniczną, dla której osobiście jestem pełen podziwu - napisał Maciejowski w oświadczeniu dla prasy.
Nie pomogło. Dostał od władz PiS zakaz wypowiadania się. Więckowski zapowiada też wniosek o postępowanie dyscyplinarne w partii. - Jestem bezkompromisowy i mam cięty język. Przyszło mi za to zapłacić wysoką cenę - komentuje Maciejowski.
Jan Fusiecki, gazeta.pl
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.
Opiekun seniora care and support ...
Care and Support Assistant Domiciliary (różne lokalizacje: H...
Poszukujemy lekarzy do polskiej k...
Poszukujemy obecnie lekarzy do dwóch polskich, renomowanych ...
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...