Ojciec twarzą w twarz z zabójcą córki

50-letni Władysław Kluk, płacząc, opisywał przed sądem życie Andżeliki w Polsce, oraz powody jakie kierowały nią przy podejmowaniu decyzji o wyjeździe do Szkocji.

Dziewczyna przyjechał do Wielkiej Brytanii, aby zdobyć fundusze na studia. Ojciec określił 23 letnia Andżelikę jako bardzo wierzącą katoliczkę, której szczególną pasją była nauka.
Ostatni raz rozmawiał z córką na 3 dni przed jej zaginięciem.
„Bardzo lubiła Szkocję. Pomagała sprzątać w kościele i opiekowała się wszystkim” – Mówił Władysław Kluk.

Andżelika Kluk zajmowała się utrzymaniem czystości w Kościele Św. Patryka w Glasgow. W zamian otrzymywała darmową akomodację, w jednym z budynków przy kościele.
Pod koniec września 2006 roku ciało 23latki zostało znalezione pod podłogą, w pobliżu konfesjonału.

O zabójstwo i gwałt została oskarżony  60letni Peter Tobin, który twierdzi, że do kontaktu seksualnego z dziewczyną, doszło za jej zgodą.
Zarzut, jaki przedstawił mu sąd to: napaść na tle seksualnym, pomiędzy 24 a 25 września 2006 roku. Twierdzi się, że mężczyzna umieścił w ustach dziewczyny kawałek materiału, następnie zakleił je taśmą, związał jej ręce i zgwałcił.
Obrona wierzy, że po gwałcie, uderzył ją kilkakrotnie kawałkiem drewna, a następnie parokrotnie godził nożem. Później ukrył jej ciało pod podłogą w Kościele.

Kolejne zarzuty, którym zaprzecza Tobin, to dwukrotne posługiwanie się fałszywymi danymi  osobowymi (imię, nazwisko, wiek, adres), po raz pierwszy na policji w Glasgow oraz następny raz w londyńskim szpitalu.

Iwona Kadłuczka,  mojawyspa.co.uk 

Tagi: Andżelika Kluk, Szkocja

wyślij znajomemu

Dodaj artykuł do: