Bankowe vademecum

Kto tyje, a kto chudnie?
Zyski banków, w tym wymienionych przez nas wyżej, są astronomiczne. W zeszłym roku Barclays osiągnął ponad 1,7 miliarda zysku, Lloyd TSB aż 4,5 miliarda. Inne także nie są pod tym względem gorsze.

Banki generują takie profity sprzedając nam drogie polisy na życie, ubezpieczenia domów oraz słabo działające, ale za to kosztowne fundusze inwestycyjne. Płacą słabe procenty, ale za to ściągają spore opłaty od kredytów, pożyczek docelowych i hipotecznych. Wysokie także są opłaty za prowadzenie kont i rachunków. Najwięcej zaś zarabiają na kartach kredytowych. Co robić więc, aby nasze pieniądze nie były „zjadane” przez nasz bank?

Oto kilka rad
Po pierwsze nigdy nie róbmy overdraftów, czyli nie przekraczajmy limitów kredytowych oraz stanu naszego konta. Najbardziej zyskownym klientem dla banku jest klient, który regularnie przekracza konto i płaci olbrzymie sumy odsetek. Najczęściej jest to około 19 procent, choć na przykład w Lloyds TSB kwota ta sięga już 29,8 procent. Oprócz tego oczywiście płaci się także za pomyłki w rodzaju takich, jakie opisaliśmy w zeszłym tygodniu, czyli „nielegalne” przekroczenia limitu kredytowego.

Nie trzymajmy pieniędzy na kontach bieżących. Oprocentowanie ich jest tak znikome, że nie ma to zupełnie sensu. Zamiast tego wyciągnijmy pod koniec każdego miesiąca resztę pieniędzy, których nie wydaliśmy i przenieśmy je na dobry rachunek oszczędnościowy. Jednym z lepszych jest rachunek internetowy pod nazwą „Icesave” płaci on nawet 4,5 procent od sumy minimalnej 250 funtów po podatku (5,7 przed nim). Jeżeli nie mamy jeszcze tax free ISA account, otwórzmy go sobie. Na nim dostaniemy do 5,3 procent zysku od naszych oszczędności w skali roku, czyli całkiem przyzwoicie. ISA tax free accounts są obecnie prowadzone przez wszystkie banki. Generalnie należy unikać jednak zwykłych rachunków oszczędnościowych w bankach.

Nie kupujmy produktów inwestycyjnych w bankach. Większość z nich jest źle prowadzona i bardzo kosztowna. Obciążają je zbytnio koszty zarządzania nimi, złe decyzje inwestycyjne oraz biurokracja, która zżera sporo zysków. Lepiej znaleźć takie fundusze, które zarządzane są bezpośrednio. Z tych w ostatnich czasach według naszej analizy, najlepiej funkcjonują: Invesco Perpetual, Jupiter i Artemis.
Znakomitym sposobem oszczędzania jest lokowanie naszych oszczędności w bonach National Saving & Investments. Jest to rodzaj obligacji państwowych. Najmniejszy nominał to 100 funtów. Są one dobrze ponad inflację oprocentowane, a w dodatku biorą udział w różnych losowaniach. Dwa razy w miesiącu losowanie odbywa się we współpracy z radiem Classic FM. Główna nagroda to milion funtów. Poza tym jest wiele mniejszych nagród od kilku do kilkudziesięciu tysięcy funtów. Losuje się także nagrody rzeczowe. Bierzemy udział w takim losowaniu tyle razy, ile mamy bonów po 100 funtów. Oszczędności nasze możemy także w każdej chwili wycofać. Można to zrobić nawet on line lub przez telefon.

Karty kredytowe
Kredyty brane za ich pomocą są dość drogie w wiodących bankach. Pobierają one bowiem od 15-17 procent odsetek. Na przykład NatWest Classic pobiera 16,9 procenta od debetu na swojej karcie. Zamiast tego można przenieść swoje zadłużenie (balance transfer) do Virgin, gdzie przez 13 miesięcy nie zapłacimy ani grosza odsetek. Trzeba jednak będzie zapłacić 2,3 procent opłaty transferowej.

wyślij znajomemu

Dodaj artykuł do: