17/03/2007 10:26:17
Ale i w społeczeństwie opinie na ten temat też są podzielone. Jak dotąd, poza zdarzającymi się wyzwiskami wobec niektórych dziennikarzy o ich agenturalnej przeszłości, nie płynął od społeczeństwa postulat lustracji. Według sondaży ponad połowie cała ta lustracja powiewa na wie-trze. Władza chce więc, jak należy sądzić, zrobić wszystkim dobrze.
Ciekawą konstrukcję władza też przyjęła w tej chęci robienia dobrze. Mianowicie zaliczyła władza podlegających obowiązkowi lustracyjnemu do grupy funkcjonariuszy publicznych. Trochę wybiórczo to zaliczenie przebiega, bo dotyczy obowiązków i odpowiedzialności, natomiast nic nie mówi o przywilejach z tego faktu zaliczenia płynących.
A skoro dziennikarz ma być uważany za funkcjonariusza publicznego, to powinien jednocześnie korzystać choćby z ochrony prawnej państwa przy wykonywaniu swoich obowiązków. Służbowych, jak należy przypuszczać. To znaczy zbieranie materiałów i ich publikacja podlegać winny ochronie państwa. Ciekawe tylko, jak dziennikarz, funkcjonariusz publiczny, miałby pisać o łajdactwach innego funkcjonariusza publicznego? Przecież za to grodzi automatycznie odpowiedzialność służbowa i dyscyplinarna.
Wychodzi na to, że tematyka poruszanych kwestii zawęzi się na przykład do aspektów życia seksualnego pingwinów albo statystyki opadów. Wszak i o Rospudzie musieliby dziennikarze zmilczeć. I jak tę ewentualną odpowiedzialność egzekwować, a przede wszystkim, kto miałby to wykonywać i w jakich trybach? Trochę to trąci kabaretem.
Tak czy inaczej, odmowa stosowania się do obowiązującego prawa nie wydaje się dobrym rozwiązaniem. Gdyby chodziło o próbę dokonania zmian w samej Konstytucji, z pominięciem społeczeństwa, protest byłby z pewnością uzasadniony i pożądany. Tu jednak chodzi o ustawę zwykłą. Już w przeszłości pojawiały się symptomy takich zamysłów, by ignorować prawo, które uwierało niektórych. Tłumacząc, iż jest durne. Ostatnio był taki trend w związku z mandatami spóźnialskich samorządowców przy składaniu – trzeba trafu – też oświadczeń, ale majątkowych dla odmiany.
Zamiast dawać niechlubny przykład anarchizowania państwa, powinno się jednak poczekać na zajęcie stanowiska przez Trybunał Konstytucyjny. Właśnie jeden z durnych pomysłów prawotwórczych – konsekwencje za spóźnienia w składaniu oświadczeń majątkowych - odesłał na śmietnik.
Skutki bezmyślnie ustanawianych regulacji są takie, że część samorządowców, którzy już stracili mandaty na podstawie rzekomego naruszenia niekonstytucyjnych przepisów, na należne sobie z mocy prawa stanowiska nie powróci. Za to otwarła się dla nich droga sądowa do żądania odszkodowań. Analogiczna sytuacja może nastąpić w przypadku dziennikarzy, ale i innych grup zawodowych, jeśli zostaną pozbawione prawa wykonywania zawodu, a Trybunał Konstytucyjny przepisy te uchyli.
Do tego czasu można, faktycznie, zahandlować guzikami, skoro udowadnianie, że nie było się świnią narusza czyjąś godność. Wyglądałoby dość interesująco, gdyby od połowy marca zaczęły ukazywać się gazety z białymi plamami, a w programach radiowych pojawiłyby się w miejsce autorskich reportaży minuty protestacyjnego szumu.
Natomiast w programach telewizyjnych, szczególnie informacyjnych i publicystycznych mogłyby się pojawiać wirujące kółka.
Jako instruktaż dla niektórych.
Witold Filipowicz, Warszawa, marzec 2007 r. mifin@wp.pl
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.
Opiekun seniora care and support ...
Care and Support Assistant Domiciliary (różne lokalizacje: H...
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...
Poszukujemy lekarzy do polskiej k...
Poszukujemy obecnie lekarzy do dwóch polskich, renomowanych ...