Kobiety i ryby głosu nie mają?

Szczególnie tym, które zostawały bez „pomocnego” ramienia męskiego za to bez pieniędzy i z dzieckiem lub gromadką przy boku. Samotne radzenie sobie z codziennymi problemami i wychowywanie dzieci na ludzi, z alimentami czy bez – to był heroizm, który uważano za oczywisty. Przekonanie, że zaradna Polka da sobie z tym radę, do dziś jest powszechne. A niech jej się tylko noga powinie, to dopiero ludzie ją wezmą na języki.

Na pocieszenie był Dzień Kobiet i kwiat w przezroczystej folii, jak nie od ukochanego, to od zakładu pracy – jakie to „romantyczne”.

Chciałoby się powiedzieć, że czasy osamotnionych lub prześladowanych przez brutalnych eksmężów lub ekschłopaków matek zostawionych na pastwę losu już minęły – mamy przecież wiek XXI. Nic z tego, rządy się zmieniają, czasy się zmieniają, a sytuacja kobiet w ojczyźnie nie. Aktualnie „faceci w czerni” wolą sobie zaglądać do teczek, porzucając problemy dnia codziennego.

 
Jedynie zawsze radosny minister Giertych dzieli się z narodem „wstrząsającą” informacją – dla wielu dość oczywistą – że w gimnazjach i szkołach średnich dziewczęta zachodzą w ciążę. Minister triumfuje, pokazał prawdę o polskiej szkole! Ale co dalej? Na kogo mogą liczyć te dziewczęta? Niestety, nie na ministra, który nie wykonał żadnego wyraźnego ruchu, by wspomóc materialnie nieletnie matki, tak aby mogły dokończyć edukację. Natomiast wiceminister postanowił skomentować wyniki badań słowami: „Musimy przygotować świadomość młodej dziewczyny. Powinna być przygotowana do cnoty wierności i czystości” – czyli zamydlił wszystkim oczy.

Nie o ministrze chciałam, oczywiście, pisać. Ta sytuacja to tylko przykład sposobu rozwiązywania w kraju problemów dotyczących kobiet i tzw. problemów dnia powszedniego. „Uczmy dziewczęta wierności!” – krzyczymy wesoło. Pozostaje pytanie, kto, jak i za ile ma to robić, i nierozwiązany problem uczennic, które są w ciąży lub już urodziły dzieci. Tego nie da się unieważnić, tak jak wyników zeszłorocznych matur.
Okazuje się, że zarzuty co do traktowania kobiet w Polsce mają nie tylko one same, ale i  Komitet ONZ ds. Eliminacji Dyskryminacji Kobiet, który przedstawił rządowi polskiemu 40 zaleceń. Doprowadziły one przedstawicieli rządu do oczywistego wniosku, że dyskryminacja kobiet w Polsce jest poważnym problemem społecznym.