Własna inwencja
Sprawdzonym i zarazem chyba wciąż najbardziej popularnym sposobem na znalezienie pracy na Wyspach jest wzięcie spraw w swoje ręce. Najbardziej powszechna formą szukania zajęcia jest pytanie w wielu miejscach o wakanty. W takim „polowaniu” najbardziej przydatną bronią okazuje się dobrze zredagowane CV i miła aparycja. Czasem przybiera różne formy, jak np. dzwonienie do firm, w których pracą jesteśmy zainteresowani, czy wysyłanie aplikacji pocztą elektroniczną.
Trzydziestu menadżerów – poszukujemy
Przy poszukiwaniach pracy musimy wykazać się trzeźwością umysłu. Nie możemy dać się zwieść atrakcyjnym ofertom bez pokrycia. Nie warto wierzyć w propozycje gwarantujące niebotyczne zarobki osobom bez kwalifikacji, czy ze słabą znajomością języka angielskiego. Nie dajmy zwieść się oferowanym „służbowym gadżetom” takim jak: telefon, laptop, czy nawet samochód. Oczywiście mnóstwo tego rodzaju ofert jest prawdziwych, ale zazwyczaj są one skierowane do ludzi ze świetnymi kwalifikacjami i dużym doświadczeniem.
Mierzmy siły na zamiary
W Wielkiej Brytanii najważniejszym kryterium decydującym o przyjęciu do pracy na danym stanowisku jest posiadane przez kandydata doświadczenie. Mile widziane są przetłumaczone i uznane przez brytyjskie władze dokumenty potwierdzające nasze kwalifikacje, ale nie są, jak wydawać by się mogło, najważniejsze. Mam tu na myśli oczywiście te zawody, do których wykonywania nie są one niezbędne.
Na Wyspach nie można zapomnieć o własnej wartości, a zarazem starać się nie przesadzać z pewnością siebie, bo może okazać się, że zostanie to źle odebrane. Znalezienie tej subtelnej granicy niejednokrotnie stanowi klucz do sukcesu.
Windą do nieba…
Przykłady Polaków, o których dziś powiemy, że na Wyspach osiągnęli sukces, można mnożyć. Wielu z nich zasiliło tutejszą rzeszę menagerów, bankowców, informatyków, księgowych, lekarzy, czy prawników. Część, gdy po raz pierwszy stanęła na brytyjskiej ziemi, w portfelu miała niewiele, za to w głowie pełno marzeń. Jak wiadomo „wiele jest dróg, lecz nie każda z nich prowadzi do celu”. Najważniejsze to znaleźć taką, która chociażby małymi kroczkami, ale wiedzie naprzód…
Już niebawem przedstawimy sylwetki osób, które w życiorys mają wpisany „pobyt na Wyspach”, a o których dziś możemy powiedzieć, że odniosły sukces.
Iwona Kadłuczka, www.mojawyspa.co.uk
2 komentarze
26 czerwiec '07
kAsm napisał:
Leopard,
Delikatnie mowiac, dzbanek z Ciebie. Wydajesz sie byc reprezentantem co nie ktorych przedstawicieli kosciola polskiego. Nie wiesz co jest grane w rzeczywistosci, zapewne tylko slyszales o wiekszosci teamtow na ktore sie wypowiadasz. Niech zgadne: Jestes za LPR i mocherowymi beretami, prawda?
Nachodzenie agencji rekrutacyjnych nie wystarczy. Nasze tutyly polskie, takie jak inz, czy mgr., rowniez nie wystarcza. Glowna Polaka "bronia" w znalezieniu pracy za granica, nie koniecznie na wyspach, jest umiejetnosc kombinowania (nie mylic z oszukiwaniem!!!), kojarzenia i parcia do przodu. Jezeli ktos mial zajeb.... oceny na studiach i wydaje mu sie, ze od razu znajdzie prace za granica, to sie gruuuuuubo myli. Na obczyznie powinna cechowac Polaka jedno powiedzenie: "Polak potrafi" I wtedy, na 95% uda sie osiagnac to co sie zaplanowalo.
Mozna wiedziec, czemu krytykujesz Ameryke? Zazdroscisz im czegos? Powaznie myslisz, ze wszyscy tam sa zarozumiali, parszywi itp? Jezeli tak, proponuje sie tam wybrac i dopiero potem sie wypowiadac. To, ze Amerykanie lubia miec w zyciu pare zawodow, nie znaczy chyba, ze sa tacy zli. Jezeli ktos ma moliwosc, jezeli tam czlowieka ocenia sie w wiekszosci po charakterze i inteligencji, a nie jak w wiekszosci polskich firm po papierku, znajomosciach i wygladzie (21 letnia, zamezna, dzieciata sekretarka z 8 letnim doswiadczeniem, byla miss Polski, wladajaca 4 jezykami, znajaca sie bardzo dobrze m.in. na komputerach, ksiegowosci, prowadzeniu bolidu, odczytywaniu drogi z gwiazd i spawaniu ), to moim zdaniem maja tam fajny system. Jezeli Twojej firmie udalo sie z Ciebie zrobic maszynke do pracowania, ktora nie mysli o tym, co chcialaby robic, tylko wykonuje wszystkie rozkazy bez zastanowienia i nawet nie kombinuje jakby tu zajac sie tym, co lubi, to Ci szczerze wspolczuje.
W razie, gdybys sie zastanawial skad mam powyzsze informacje, to wiedz, ze pracuje teraz dla angielskiego oddzialu firmy z USA, gdzie jak latwo sie domyslec, mamy wielu ludzi z USA. W razie gdyby przyszlo Ci do glowy, ze ktos mi pomogl zalatwic ta prace, ze komus musialem wlazic w tylek, to sie grubo mylisz. Moje poczatki w UK bynajmniej nie byly proste, musialem sie niezle naglowkowac i przezyc wiele stresow. I zgadnij co mam teraz...
profil | IP logowane