Czy niższe koszty pracy zatrzymają migrację?

W Polsce koszty zatrudniania pracownika są bardzo wysokie: obowiązkowe ubezpieczenia i podatki stanowią ponad 40 proc. płacy brutto. I obciążają zarówno pracowników, jak i pracodawców. Dlatego Rada Przedsiębiorczości skupiająca największe zrzeszenia pracodawców chce poważnego ich obniżenia.

- Propozycje wicepremier Gilowskiej idą częściowo w tym kierunku, jednak ani skala, ani ich zakres nie wystarczą, by poprawić warunki gospodarowania dla firm - mówi Henryka Bochniarz, prezydent Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych "Lewiatan".

- Przez ostatnie dziesięć lat wydajność pracy wzrosła o 56 proc., a wynagrodzenia o 38 proc. - mówi Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu PKPP Lewiatan. Jednak jego zdaniem tendencja się odwróciła: w zeszłym roku płace w całej gospodarce rosły szybciej niż wydajność. Podwyżek domagają się kolejne grupy zawodowe, m.in. lekarze, kolejarze czy górnicy. Kiedy płace zaczynają rosnąć szybciej od wydajności pracy, spadają dochody firm i słabnie ich konkurencyjność.

Ekonomiści przewidują, że wzrost płac nadal będzie przyspieszał. Według Mordasewicza w zeszłym roku przedsiębiorcy w Polsce stworzyli 600 tys. miejsc pracy, jednocześnie jednak liczba osób aktywnych zawodowo zmniejszyła się o ponad 200 tys. - część wyemigrowała, część odeszła na wcześniejsze emerytury. - A to wszystko wpływa na presję płacową - mówi Mordasewicz. Firmy muszą podnosić pensje, by przekonać pracowników do pozostania w kraju. Ciężko im jednak konkurować, bo pracodawcy w Wielkiej Brytanii czy Irlandii płacą kilkakrotnie więcej.

Dlatego zdaniem przedsiębiorców tak ważne jest obniżenie pozapłacowych kosztów pracy. Pozwoli to na szybszy (nawet 10-proc.) wzrost płac bez uszczerbku dla konkurencyjności przedsiębiorstw. Rada Przedsiębiorczości apeluje więc m.in. o realizację zapowiedzi minister finansów dotyczących obniżenia składek na ubezpieczenie rentowe z 13 do 6 proc., o zwiększenie kosztów uzyskania przychodu z pracy najemnej, o umożliwienie odpisania od podatku całej składki zdrowotnej. Dodatkowo pracodawcy chcieliby obniżenia składki płaconej przez pracodawców na ubezpieczenie chorobowe oraz skrócenie czasu wypłacania wynagrodzenia przez pracodawców w czasie choroby pracownika. - Redukcja tych kosztów może być większym impulsem do rozwoju niż obniżka podatków dochodowych - mówi Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu.

Przedsiębiorcy nie chcą jednak, by te reformy dodatkowo obciążały finanse publiczne. Dlatego ich zdaniem konieczne jest jednoczesne ograniczenie możliwości korzystania z wcześniejszych emerytur oraz uzależnienie wysokości emerytury od tego, ile na nią zapracowaliśmy i jak długo będziemy ją pobierać. To zdaniem Rady Przedsiębiorczości mogłoby dać aż 35 mld zł oszczędności dla budżetu państwa.

Leszek Baj, gazeta.pl

wyślij znajomemu

Dodaj artykuł do: