28/02/2007 17:03:33
1 stycznia weszła wreszcie w życie od dawna oczekiwana, a podpisana 20 lipca 2006 r., umowa między Rzeczpospolitą Polską a Zjednoczonym Królestwem Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej dotycząca "unikania podwójnego opodatkowania i zapobiegania uchylaniu się od opodatkowania w zakresie podatków od dochodu i od zysków majątkowych" (Dz. U.z 2006 r., Nr 250, poz. 1840). Dzięki niej setki tysięcy Polaków w UK, którzy do niedawna bali się, że w Polsce będzie na nich czekało wezwanie do rozliczenia podatku w urzędzie skarbowym, teraz będą mogły bez obaw otwierać polską skrzynkę na listy. Oczywiście pod pewnymi warunkami.
Jak to z przepisami bywa
To że umowa weszła w życie 1 stycznia nie oznacza wcale, że już w tym roku będzie można zapłacić podatek tylko w Wielkiej Brytanii, a w Polsce już nie. Zarobki za rok 2006 trzeba jeszcze rozliczyć po staremu. Dopiero to, co zarobimy w 2007 r. będziemy rozliczać według przepisów nowej umowy, ale dopiero w 2008 r.
Największą pułapką polsko-brytyjskiej umowy może być rozszyfrowanie, kto jest zobowiązany do rozliczenia się przed Fiskusem w Polsce, a kto nie. Zgodnie z art. 4 ust. 1 umowy, określenie "osoba mająca miejsce zamieszkania lub siedzibę w Umawiającym się Państwie" oznacza każdą osobę, która według prawa podlega tam opodatkowaniu, gdzie jest jej miejsce zamieszkania, miejsce stałego pobytu lub siedziba zarządu firmy. - Jednakże, określenie to nie obejmuje osoby, która podlega opodatkowaniu w tym państwie tylko dlatego, że osiąga ona dochód lub zyski majątkowe ze źródeł w nim położonych - wyjaśnia Zofia Ogińska z Ministerstwa Finansów.
W myśl art. 3 ust. 1a ustawy z 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (Dz. U. 1993 r., Nr 90, poz. 416, ze zm.), za osobę mającą miejsce zamieszkania na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej uważa się osobę fizyczną, która:
1) posiada na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej centrum interesów osobistych lub gospodarczych (ośrodek interesów życiowych) lub
2) przebywa na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej dłużej niż 183 dni w roku podatkowym.
Tak mówią przepisy.
A na ludzki rozum...
Największym problemem pozostaje fakt, że definicja "miejsce zamieszkania" będzie w Polsce podlegać bezwzględnej obróbce urzędników. - Nie ma bowiem jednoznacznej odpowiedzi jak zdefiniować miejsce zamieszkania dla celów podatkowych - mówi Agnieszka Zawadzka z portalu money.pl. Głównym problemem jest więc określenie miejsca zamieszkania, bo to ono decyduje o podleganiu obowiązkowi podatkowemu - dodaje. Od jego precyzyjnego określenia zależy nasze podatkowe "być albo nie być". Nie ma przecież co ukrywać, że z tak mętnie zapisanymi przepisami będą one przez różnych urzędasów różnie interpretowane.
Według Art. 25 Kodeksu cywilnego: miejscem zamieszkania osoby fizycznej jest miejscowość, w której osoba ta przebywa z zamiarem stałego pobytu. Udowodnienie, że ma się zamiar przebywać w danym miejscu na dłużej nie zawsze jest łatwe. - Urzędnik może na przykład zadać pytanie, co zostawiliśmy w Polsce - ostrzega doradca podatkowy Rafał Garbarz z firmy Ernst & Young. - Nie wystarczy samo oświadczenie podatnika, iż zamierza on przebywać stale w danym państwie, a w Polsce nie zostawiamy niczego - dodaje. Bo jeśli nawet mamy szczery zamiar mieszkać i pracować przez kilka lat w Szkocji, a rodzinę i na przykład zarejestrowany samochód zostawiamy w Polsce, to urzędnik nad Wisłą może jednak po dokładnym sprawdzeniu danych stwierdzić, że centrum naszej życiowej aktywności jednak w jakiejś części pozostaje w Polsce i nadal będziemy uznani za polskiego rezydenta podatkowego.
Uznaje się, iż dostatecznym wykazaniem woli stałego pobytu, jest przeniesienie centrum życiowej aktywności danej osoby, tj. przeprowadzenie się ze współmałżonkiem i dziećmi, rozpoczęcie dodatkowych kursów, szkoleń, wystąpienie o kartę stałego pobytu itd. Jednak wielu naszych emigrantów, mimo że nie zamierza wracać, jednak ze ściągnięciem do siebie rodziny czeka na osiągnięcie większej stabilizacji finansowej. Mają więc faktycznie "zamiar stałego pobytu" za granicą, trudno im go jednak udowodnić. Najważniejsze aby nie musieć płacić podatku w Polsce, to nie mieć tu żadnych dochodów. Absolutnie żadnych. Bo gdy np. zostawimy tu mieszkanie, które komuś wynajmujemy, to już wówczas będzie to powód do ciągania nas po urzędach. Fiskus będzie twierdził, że jednak naszą "siedzibą" jest Polska i wtedy będziemy musieli rozliczać i tu i tam.
Problem może być nawet wówczas, gdy np. przenosimy się do Wielkiej Brytanii z zamiarem stałego tam osiedlenia i pracy. Czy wówczas kraj, w którym powinniśmy zapłacić podatek, to jeszcze Polska, czy już Wielka Brytania?
- Wtedy najlepiej przesłać do właściwego urzędu skarbowego oświadczenie, że zamierzamy się na stałe osiedlić w Wielkiej Brytanii, czyli zrywamy naszą więź podatkową z Polską - podpowiada Rafał Garbarz z firmy Ernst & Young. - Tym bardziej gdy Wielka Brytania uzna nas za swojego rezydenta podatkowego, co oznacza, że nasz dom, praca, rodzina (czyli żona, mąż i ewentualnie dzieci) będą znajdować się np. w Szkocji, to podatek zapłacimy jedynie na Wyspach - dodaje.
14 maj '07
Ewa-65 napisał:
profil | IP logowane
Opiekun seniora care and support ...
Care and Support Assistant Domiciliary (różne lokalizacje: H...
Simvic-najstarszy skup metali kol...
NAJWIĘKSZY W LONDYNIE SKUP METALI KOLOROWYCH PŁACIMY NAJWYŻS...
Simvic-najstarszy skup metali kol...
NAJWIĘKSZY W LONDYNIE SKUP METALI KOLOROWYCH PŁACIMY NAJWYŻS...
Simvic-najstarszy skup metali kol...
NAJWIĘKSZY W LONDYNIE SKUP METALI KOLOROWYCH PŁACIMY NAJWYŻS...
Skup zlomu i metali scrap metal ...
07738821271NAJWIĘKSZY W LONDYNIESKUP METALI KOLOROWYCHPŁACIM...