Własny samochód

Pół biedy, jeżeli mamy trochę szczęścia i udało nam się znaleźć stałe zajęcie, do którego możemy dojeżdżać w miarę niedaleko i bez przesiadek. Nawet, jeżeli już musimy się przesiadać , to po kilku tygodniach przestanie nam to przeszkadzać. Przyzwyczajenie w tym wypadku zrobi swoje. Pozostają jeszcze tylko koszty przejazdów, które nieustannie rosną. Każdy, kto musi podróżować metrem lub autobusami wie o tym doskonale.

 

W dużo gorszej sytuacji są ci wszyscy, którzy z racji wykonywanego zawodu często zmieniają miejsce, do którego muszą dojeżdżać, a w dodatku jak na przykład wszelkiego rodzaju budowlani, nierzadko muszą posiadać własne narzędzia. Dotyczy to szczególnie samo zatrudniających się. W tym przypadku brak własnego środka lokomocji może się okazać istotną przeszkodą na drodze do sukcesu.

Jaki pojazd wybrać?
Kto dopiero zaczyna samodzielnie wykonywać zlecenia, a są to na ogół niewielkie, krótkoterminowe prace, nie musi od razu kupować vana. Średniej wielkości samochód osobowy typu combi albo hatchback zupełnie wystarczy. Ważne jest, aby można było przewożone i najczęściej przechowywane w przestrzeni bagażowej narzędzia, zakryć fabryczną klapą, jaką najczęściej takie samochody posiadają. Potencjalni złodzieje nie będą widzieli, że w środku znajduje się coś, co ewentualnie może stać się ich łupem.

Samochód osobowy generalnie jest tańszy do kupienia i dalszej eksploatacji. Jest to szczególnie ważne w przypadku ubezpieczeń. Zależą one także od pojemności silnika, a vany na ogół mają spore jednostki napędowe.

Nowy czy używany?
Na nowy przeważnie nikogo nie stać. Wprawdzie można go kupić na niskie raty, ale do tego trzeba mieć tzw. credit history, bez której banki niechętnie udzielają pożyczek. Poza tym kredyt trzeba spłacać, a jak się nie ma stałej pracy może to być trudne. Lepiej, więc kupić tani, używany samochód za gotówkę. Rynek pełen jest okazji.
Początkującym polecam szczególnie metodę, którą sam stosuję od początku swojego pobytu z bardzo dobrym skutkiem.
Trzeba się zorientować, gdzie w naszej okolicy stoi najwięcej samochodów z kartkami „for sale” na szybie. Przejść się kilka razy najlepiej w weekend. Porównać ceny, oraz stan techniczny wystawionych pojazdów. Mniej zwracać uwagi na markę i kolor, a więcej na walory użytkowe pojazdu, który zamierzamy kupić. Samochodu potrzebujemy przede wszystkim do pracy, więc niech nas interesuje raczej wielkość wnętrza, pojemność silnika, przebieg i ogólny wygląd. Pamiętajmy, że nie jest dobrze pojawiać się u klienta zdezelowanym gratem.
Z kolei samochody luksusowych marek, nawet jeżeli cena wydaje się nam przystępna, mogą mieć ukryte, istotne wady lub być drogie w ubezpieczeniach. Kiedy więc już sobie coś upatrzymy...

Na co zwracać uwagę?
Przede wszystkim zwracajmy uwagę czy sprzedający jest właścicielem pojazdu, o czym musi świadczyć dowód rejestracyjny wystawiony na jego nazwisko. Nie bójmy się porównać go z nazwiskiem na jakimś dokumencie tożsamości, najlepiej prawem jazdy, o które trzeba go poprosić. Dokumenty takie jak dowód rejestracyjny, M.O.T. oraz kółko Road taxu nie mogą nosić żadnych śladów przeróbek lub poprawek. Road tax musi mieć wpisany ten sam numer rejestracyjny, jaki nosi samochód. Jeżeli mamy w tej mierze jakiekolwiek wątpliwości lepiej zrezygnować z transakcji lub spróbować ponownie przy pomocy kogoś, kto lepiej się orientuje w dokumentach samochodowych. Ważne jest także, kto pojazd użytkuje. Z mojego doświadczenia (i nie tylko) wynika, że najlepiej dbają o samochody czarnoskórzy mieszkańcy Wysp Brytyjskich i ludzie ze średnich warstw.