MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

20/02/2007 01:17:03

Praktyki Po Polsku

Pracując w supermarkecie postanowiłem dorobić sobie w wolnym czasie. Oczywiście szukałem przez Internet – to chyba najszybszy i najprostszy sposób znalezienia pracy.

Sporządziłem CV, list motywacyjny. Znalazłem interesujące oferty i wysłałem zapytanie o pracę. Nie musiałem długo czekać na odpowiedź. Spotkanie zaplanowane na godzinę 17 kilka przystanków za stacją Barbican. Z samego Sutton jechałem i niestety kiedy byłem już prawie przy bramie dostałem telefon, że jestem spóźniony i spotkanie nie odbędzie się. Faktycznie było już 10 po piątej.

Kierowałem się prosto do domu gdy po drodze na Morden zadzwonił telefon. Miła pani zapytała czy nadal jestem chętny do pracy i jeśli tak to zaprasza mnie na spotkanie () w biurze. Pomyślałem, że jak nie jedna oferta to druga.
Następnego dnia o określonej porze pojawiłem się na miejscu. Z trudem znalazłem biuro. () Spostrzegłem kartkę z informacja po polsku. Przez szybę w drzwiach ujrzałem światło i wiedziałem, że to musi być tam. Zapukałem i otworzyłem drzwi.



Pomieszczenie było małe, a w środku troje ludzi - dwóch mężczyzn i jedna kobieta. Rozmowa odbyła się standardowo. Opowiedziałem coś o sobie i o swoim doświadczeniu. Następnie pani poinformowała mnie, że mnie zatrudnia i rzuci mnie na głęboką wodę oraz ma nadzieję, że sobie poradzę. Oczywiście ucieszyłem się, że będę mógł sobie dorobić, a przy okazji zyskać nowe doświadczenie.

Miałem pracować w piątki i niedziele. Piątki od 10 do 17, a niedziele od 13 do 17. W sumie niewiele ale do tego pełen etat w supermarkecie sprawiał, że cały tydzień poświęcałem pracy. Od poniedziałku do niedzieli. Praca nie była trudna, ale czasochłonna. Między innymi musiałem porównać ceny konkurencyjnych firm, zamieszczać ogłoszenia na stronach Internetowych, odbierać telefony, przyjmować klientów, pisać maile i odpisywać na nie, „wciskać” klientom produkty. Jeśli tylko ktoś dzwonił w sprawie pracy należało najpierw zapytać czy może pracować legalnie, na przykład czy ma NIN, a jeśli nie ma to firma oczywiście może załatwić za odpowiednią opłatą. Poza tym miałem sprzedawać między innymi konta bankowe, karty CIS, prawo jazy (wymiana polskiego na angielskie) oraz tłumaczenia. Pewna klientka miała nawet nietypowe tłumaczenie. Chciała świadectwo z oceną „mierną” przetłumaczyć na „good”. Dla pani Z. nie był to problem, zresztą w czym problem skoro w Wielkiej Brytanii nie ma czegoś takiego jak tłumacz przysięgły, a na niewiedzy ludzi się zarabia – takie zresztą było jej motto.

Po pracy pani Z. – moja szefowa dzwoniła do mnie i zadawała mi zadanie domowe – zamieszczenie reklam w Internecie dotyczących au pair oraz rodzin szukających au pair. Dodatkowo jeszcze miałem zostawiać na różnorakich forach adresy internetowe firmy. To miało niby zwiększyć pozycjonowanie w wyszukiwarkach. W ten sposób pracowałem od 6 do 14 w supermarkecie, następnie dla pani Z, a w piątki i niedziele również dla pani Z.

Kwestia kontraktu była wielką zagadką. Na początku pani Z. poprosiła mnie o paszport – w zamian za klucze do biura. Oczywiście trzeba się jakoś zabezpieczyć przed oszustami. Umowa z tygodnia na tydzień miała jakiegoś strasznego pecha. Raz papieru firmowego nie było, raz pani Z. miała wysłać mi ją mailem, a najczęściej to po prostu jej nie było. Mimo to wierzyłem, że skoro pracuję u niej to zaproponuje mi stawkę przynajmniej minimum, które dla mnie z racji młodego wieku (20) wynosi 4.45, ale byłem przekonany, że zaproponuje mi więcej skory była bardzo zadowolona z mojej pracy i nawet chciała żebym zrezygnował z pracy w tesco i przeniósł się do niej na stałe. Była to dla mnie całkiem kusząca propozycja.
 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 1)

Rezus

1 komentarz

6 czerwiec '07

Rezus napisał:

Nazwa tej firmy, w ktorej pracowal Pan O. powinna byc ujawniona! Jesli znali bysmy nazwe firmy mogli bysmy sprawdzic sobie (to sa wszystko informacje jawne) jak firma sobie radzi i czym sie zajmuje, ile zarobila itd. Tych informacji mozna zasiegnac przez internet na stronie http://www.companies-house.gov.uk/ - jest to bardzo proste: rejestrujesz sie, szukasz firmy po nazwie w wyszukiwarce, wybierasz firme i zamawiasz raport i wiesz jak sobie dana firma radzi. Polecam!

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska