MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

10/02/2007 21:19:51

Euro w krajach bałtyckich odłożone przez inflację

Euro w krajach bałtyckich odłożone przez inflacjęInflacja w krajach bałtyckich jest najwyższa w Unii Europejskiej. Szybki wzrost cen oddala przyjęcie przez te kraje euro, ale Litwa, Łotwa i Estonia się tym nie przejmują

Estonia już dwa razy przekładała datę przyjęcia euro: najpierw na początek 2008 r., później na 2010 r. Okazuje się, że i ten najnowszy termin może być nieosiągalny ze względu na wysoką inflację (niski poziom inflacji - obok wielkości długu publicznego i deficytu sektora finansów publicznych - to jedno z kryteriów traktatu z Maastricht określającego fundamenty wspólnej europejskiej waluty). Tymczasem w Estonii ceny w styczniu wzrosły o 5,1 proc. w porównaniu ze styczniem 2006 r. Na Litwie ceny w grudniu wzrosły o 4,5 proc. rok do roku. Najszybciej rosną ceny na Łotwie, gdzie w styczniu inflacja wyniosła aż 7,1 proc. w porównaniu ze styczniem 2006 r. Ceny warzyw w ciągu roku wzrosły tam o prawie 26 proc., a ceny transportu - o ponad 24 proc.!

- Mam nadzieję, że w 2010 r. przyjmiemy euro, ale nie mogę tego zagwarantować - powiedział premier Estonii Andrus Ansip. W podobnej sytuacji są Łotwa i Litwa, która była bliska przyjęcia euro już od 2007 r., ale ze względu na inflację nie udało się. - Pod koniec 2008 r. możemy być niedaleko spełnienia kryteriów. Wtedy, może w 2010 lub w 2011 r., a jeśli wszystko będzie dobrze, to może nawet w 2009 r., wprowadzimy euro - mówił niedawno "Gazecie" prezes banku centralnego Litwy Reinoldijus Šarkinas.

Problem w tym, że kraje bałtyckie nie mogą używać polityki monetarnej jako narzędzia do walki z inflacją. Kursy ich walut są na sztywno przywiązane do euro. Inflację trzeba by więc obniżać innymi środkami. To jednak wyklucza estoński premier. - Nie jesteśmy gotowi do użycia żadnych sztucznych środków do obniżenia inflacji takich jak obniżka VAT-u na żywność czy cięcia w cenach urzędowych - mówi.

Podobnie jest na Łotwie. Zdaniem ekonomisty Uldisa Osisa w krótkim okresie rząd nie może dużo zrobić, aby obniżyć inflację. - Potrzebne są inwestycje, by zwiększyć wydajność. Oczekują utrzymania wysokiego poziomu inflacji przez cztery-pięć lat - mówi Osis dla AFP.

Jednak dla krajów bałtyckich ważniejsze od euro wydaje się utrzymanie potężnego wzrostu gospodarczego i jak najszybsze dogonienie pod względem dochodów krajów starej Unii. - Jeśli mamy do wyboru euro albo szybki wzrost, wybieramy wzrost - mówi premier Estonii. Jego plan przewiduje, że do 2015 r. Estonia wejdzie do pierwszej piątki krajów UE o najwyższym PKB na mieszkańca! Jeśli kraj ten utrzyma obecne tempo wzrostu gospodarczego na poziomie 11 proc. jest to całkiem realne. Rekordy bije też Łotwa, której roczny wzrost PKB w IV kw. wyniósł ... 11,9 proc.!

Bank Światowy i Międzynarodowy Fundusz Walutowy już kilkakrotnie przestrzegały kraje bałtyckie przed przegrzaniem gospodarek. Szybki wzrost pociąga za sobą wzrost inflacji. Przy niskim bezrobociu (rzędu kilku proc.) gwałtownie rosną tam płace, co przy szybko rosnącej wartości udzielanych kredytów napędza spiralę konsumpcji - i to ona właśnie staje się głównym bodźcem wzrostu gospodarczego. Firmy jednak nie nadążają z produkcją i nie są w stanie pokryć ogromnego popytu. Podwyższają więc ceny, a jednocześnie zwiększają import.

Leszek Baj, gazeta.pl

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska