09/02/2007 06:55:02
Jak wiadomo, obecny rząd jest przeciwny tzw. abolicji podatkowej (czyli rezygnacji z dochodzenia należnego podatku) dla pracujących poza Polską w krajach, gdzie obowiązywało podwójne opodatkowanie. Od bieżącego roku nie należy już do nich Wielka Brytania, ale obywatele polscy mają obowiązek rozliczyć się za dwa poprzednie lata. Przynajmniej teoretycznie, ponieważ wiadomym jest, że tego obowiązku nie dopełniło 95 procent podatników. W listopadzie ubiegłego roku grupa 46 posłów złożyła do laski marszałkowskiej projekt ustawy, której pełna nazwa brzmi: „o zaniechanie poboru podatku dochodowego od osób fizycznych od niektórych dochodów osiąganych przez osoby fizyczne”.
Artykuł 2. proponowanej ustawy mówi, iż nie pobiera się podatku dochodowego osiągniętego przez osoby fizyczne poza granicami Rzeczypospolitej Polskiej w okresie od 1 maja 2004 roku do 31 grudnia 2006 roku. Zaniechanie poboru następowałoby na podstawie wniosku złożonego przez podatnika w Urzędzie Skarbowym.
Wniosek taki (według projektu) należałoby złożyć do 30 czerwca 2007 roku i ująć w nim wykaz uzyskanych dochodów za granicą, a także kwotę zapłaconego w tym kraju podatku. W projekcie nakłada się na naczelników Urzędów Skarbowych obowiązek uwzględnienia wniosku, o ile zostaną spełnione te wymogi, a także zawieszenia, a potem umorzenia postępowań podatkowych i kontroli skarbowych dotyczących dochodów uzyskanych za granicą, o ile takie są w toku, jeśli podatnik złoży wniosek i zostanie on rozpatrzony pozytywnie.
Posłowie-wnioskodawcy stwierdzają w uzasadnieniu projektu, że traktowanie Polaków wykonujących za granicą pracę najemną przez aparat skarbowy jest uzależnione wyłącznie od rodzaju umowy podpisanej z danym krajem, przez co dyskryminowani są obywatele zatrudnieni w niektórych państwach UE. Jako przykład podano Wielką Brytanię. Jak przyznają posłowie, ponad 95 procent wszystkich zatrudnionych za granicą nie zalegalizowało swoich dochodów w kraju poprzez złożenie zeznań podatkowych. Nic też nie wskazuje, aby zamierzali to zrobić teraz.
W powszechnym odczuciu przepisy są krzywdzące i niesprawiedliwe. Zdaniem parlamentarzystów opowiadających się za zaniechaniem poboru podatku, ten fakt nie będzie miał ujemnych skutków dla budżetu państwa, a pieniądze zarabiane przez Polaków poza granicami i tak w dużej części trafiają do kraju, przyczyniając się do wzrostu konsumpcji i nakładów inwestycyjnych, co ma pozytywny wpływ na rozwój gospodarki. Jak poinformowano na jednym z sympozjów naukowych w Londynie, z Wielkiej Brytanii do Polski przesyłanych jest rocznie około 9 miliardów funtów. Tyle wysyłają rodzinom pracujący na Wyspach Polacy.
Obecnie projekt przechodzi procedurę sejmową. Ekspertyzy prawne potwierdziły, że nie jest on sprzeczny z prawem Unii Europejskiej. Choć ustawa może mieć skutki (tym razem, o dziwo, pozytywne) dla rzeszy obywateli polskich, być może nawet miliona osób, bo na tyle szacuje się Polaków tylko na Wyspach, to nie jest zbytnio nagłośniona w kraju. Ostatnio media podały natomiast, że do rozprawy z pracującymi za granicą ostro szykuje się polski fiskus. Do tych działań mają być włączone nawet urzędy kontroli skarbowej – instytucje zajmujące się dotychczas sprawami „większego kalibru” – nadzorujące regulowanie należności skarbowych m.in. przez przemysł paliwowy, spirytusowy itp. O abolicji podatkowej (którą de facto proponowana ustawa wprowadza) mówi się wśród Polaków na Wyspach od dawna. Temat ten powraca regularnie w czasie wizyt w Wielkiej Brytanii przedstawicieli polskich władz. Tak było również ostatnio, gdy w Londynie przebywał marszałek sejmu Marek Jurek. O szukanie korzystnych dla migrantów zarobkowych rozwiązań wnioskowali przedstawiciele różnych pokoleń Polaków na Wyspach, w tym nawet powojennego.
Marszałek Jurek niezmiennie odpowiadał, że darzy ogromnym szacunkiem panią minister finansów Zytę Gilowską i bardzo się liczy z jej opinią. A ta opinia jest w sprawie abolicji znana i niestety negatywna. Jednak, bez względu na swoje zapatrywania na ustawę, jeśli zostanie przegłosowana i wejdzie w życie, pani minister będzie musiała ją wykonać. Warto więc dopilnować tej sprawy. Jest tu ogromne pole do popisu dla polskich organizacji społecznych na Wyspach. Głos poparcia dobiegający z Wielkiej Brytanii może mieć wpływ na ostateczny wynik poselskiej inicjatywy. Nie brakuje bowiem osób, nie tylko wśród parlamentarzystów, którzy uważają, że pracujący za granicą zarabiają krocie i stać ich na zapłacenie dwóch podatków, utrzymanie siebie na obczyźnie, rodziny w kraju i jeszcze zostaje na liczne uciechy.Jest to także być może ostatnia szansa, aby kilkaset tysięcy ludzi nie stało się podatkowymi przestępcami, którzy później całymi latami będą „ciągani” po urzędach, a może nawet sądach. Za to, że szukali za granicą pracy i godziwych zarobków, na które w Polsce nie mieli szans.
Goniec Polski, Robert Małolepszy
16 marzec '07
KOZILOP napisał:
profil | IP logowane
16 marzec '07
MARIUSZ6015 napisał:
profil | IP logowane
11 luty '07
izamichal napisał:
profil | IP logowane
Poszukujemy lekarzy do polskiej k...
Poszukujemy obecnie lekarzy do dwóch polskich, renomowanych ...
Opiekun seniora care and support ...
Care and Support Assistant Domiciliary (różne lokalizacje: H...
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...