Wyścig miast

Według demografów za trzy miesiące dawna stolica Polski wyprzedzi Łódź. - To byłby wspaniały prezent i wielki prestiż dla Krakowa na 750-lecie lokacji - cieszą się mieszkańcy i włodarze. Na koniec grudnia 2006 r. w Łodzi było zameldowanych 762 tys. 715 osób, w Krakowie tylko 2 tys. mniej. A jeszcze kilka lat temu różnica wynosiła 150 tys. osób. Skąd tak wielka zmiana?

Łódź stawia na biznes

Zaważyły zmiany po 1989 r. Włókiennicza Łódź podupadła, mieszkańcy zaczęli szukać pracy w innych miastach. - W ciągu ostatnich 17 lat liczba mieszkańców zmniejszyła się o ponad 100 tys. - mówi Kajus Augustyniak, rzecznik prezydenta Łodzi. Zupełnie inaczej jest w Krakowie - zainwestowano w turystykę (dziś miasto odwiedza ponad 8 mln turystów rocznie), w reklamę, także za granicami (billboardy m.in. w Niemczech), studentów (urzędy pracy współpracują z bankami i pomagają załatwić kredyty tym, którzy chcą w mieście zostać).

No i ekstra becikowe. Kraków do ustawowego tysiąca dołożył kolejny i widać to na salach z noworodkami.

Według Głównego Urzędu Statystycznego Kraków nie tylko wyprzedzi Łódź, ale też znacznie zwiększy liczebność w następnych latach. - Perspektywa dla Łodzi rysuje się mniej kolorowo. Będzie gwałtowny spadek liczby ludności w ciągu dziesięciu najbliższych lat - mówi Wiesław Łagodziński z GUS. - Może i Kraków nas wyprzedzi, ale za rok, dwa lata znów będziemy miastem numer 2 - odgryza się Augustyniak.

Włodarze Łodzi przede wszystkim stawiają na biznes, napływ zagranicznych inwestorów - jak ostatnio firm Dell, Phillips, Gillette. Jeśli nowe koncerny będą otwierać tam swoje biura, mieszkańców-pracowników przybędzie. Tak jak w ostatnim roku, kiedy zatrudniło się w Łodzi 9 tys. osób.

Kraków na kulturę

Brzmi przekonująco. Dlaczego więc demografowie wieszczą porażkę Łodzi w wyścigu na liczbę mieszkańców? Za tendencją stoi moda. Młodzi, studenci, ludzie, dla których praca jest ważna, ale nie najważniejsza, częściej niż ostatnio wybierają Kraków: - Wraca moda na miasta historyczne, z niepowtarzalnym klimatem, stylem życia - Lwów, Kraków czy Wrocław. Mieszkańców Krakowa przybywa, gdyż to miasto stało się bardzo przyjazne, ze swobodnym dostępem do wydarzeń kulturalnych na światowym poziomie. Poza tym znaczny wpływ ma tu rodowód miasta, jego wspaniała historia - podsumowuje Wiesław Łagodziński.

Ba, dowodem na to są nawet rodowici łodzianie. 25-letni Bartosz Olasik we wrześniu 2005 r. skończył studia na Wydziale Elektrotechniki i Elektroniki Politechniki Łódzkiej. Wysłał CV do krakowskich firm: - Zostałem przyjęty, dziś jestem inżynierem oprogramowania w dużej firmie i mieszkam w pięknym mieście pełnym cudzoziemców zasiadających w setkach kafejek. To europejskie miasto. Łódź? Tęsknię. Przyszłość? W Krakowie.

Dariusz Brzostek. metro.pl