Francuskie władze wyasygnowały 4 mln euro na rozwijanie obiecujących projektów, które przedstawią młode firmy zajmujące się komputerową rozrywką.
Oświadczenie ministerstwa kultury głosi, że celem jest udzielenie pomocy zdolnym programistom w czasach recesji. Rząd gotów jest pokryć nawet 40 proc. kosztów zamienienia ciekawego pomysłu w gotową grę.
"To sygnał, że rząd zrozumiał, iż we francuskim przemyśle gier komputerowych tkwi wielki potencjał", mówi analityk rynku Frederic Diot.
Oczywiście są pewne ograniczenia. Władze nie zamierzają finansować projektów opartych na przemocy i pornografii, które - jak uczy oświadczenie – często okazują się największymi bestsellerami.
Francuskie firmy, takie jak Ubi Soft, twórca rewelacyjnych Ghost Recon i Splinter Cell, często z powodzeniem konkurują z amerykańskimi gigantami - Electronic Arts czy Activision. Również z Francji pochodzi Infogrames, największy wydawca gier w Europie.
Jednak mniejsze firmy boleśnie odczuły krach dot.comów sprzed kilku lat. "Dochody ma z roku na rok coraz mniejsza liczba firm", mówi Frederic Diot. Dodatkowym problemem dla mniejszych spółek jest rosnący koszt produkcji – czasy, gdy rynkowe przeboje powstawały za kwoty rzędu 300 tys. euro to już zamierzchła przeszłość początku lat '90. Obecnie przeciętny budżet to raczej ok. 1,5 mln euro.
Francuski rząd chce jednak zachęcić młodych ludzi, by zainteresowali się programowaniem i projektowaniem gier. O tym, jakie znaczenie władze przykładają do komputeryzacji społeczeństwa, świadczy też promowanie powszechnego dostępu do szerokopasmowego internetu we Francji.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.