13/01/2007 12:49:00
Ale przecież wolny przepływ mieszkańców między krajami jest jednym z podstawowych założeń Unii Europejskiej. Z negatywnymi skutkami tego musiały sobie radzić inne kraje przed nami. I poradziły sobie.
Na ulicy, w kawiarni, w metrze – wszędzie w Londynie polskie rozmowy słychać równie często, jeśli nie częściej niż angielskie. Brytyjska stolica jest wydawałoby się nasycona Polakami do granic możliwości. A jednak wciąż przybywają nowi. Samoloty z Polski na Stanstead, Luton i Gatwick przylatują zapełnione do ostatniego miejsca. Kraj opuszczają głównie ci młodzi i wykształceni. Wyjeżdżają hydraulicy, pielęgniarki, budowlańcy – fachowcy, którzy ponoć w całej Europie nie mają sobie równych. Zniesmaczeni sytuacją polityczną, sfrustrowani brakiem perspektyw zawodowych, emigrują. Emigrują, bo w kraju nie mają szans na zawodowy rozwój. Emigrują, bo angielskie pensje, w przeciwieństwie do polskich, mogą im zapewnić spokojne, a nierzadko dostatnie życie. Emigrują i trudno mieć o to do nich pretensję.
Druga Irlandia
Socjolodzy biją jednak na alarm. Od maja 2004, czyli od chwili przystąpienia Polski do Unii Europejskiej z kraju wyjechało blisko 3 miliony Polaków, głównie młodych, tuż po studiach. Jeśli ten trend się utrzyma (a należy przypuszczać, że nie tylko się utrzyma, ale pogłębi się po otwarciu rynków pracy przez wszystkie unijne kraje) wkrótce podzielimy los zachodnich społeczeństw. Nie będzie komu pracować, płacić podatków, nie będzie komu utrzymać starzejącego się społeczeństwa. Przy tym młodzi ludzie, którzy zdobywają wykształcenie w Polsce za darmo, za tzw. „pieniądze podatników”, po skończeniu studiów wyjeżdżają za granicę i tam robią użytek ze swoich umiejętności. Czyli jako kraj ponosimy koszty, ale nie zbieramy plonów ich edukacji. To się nie kalkuluje w żaden sposób. Kilka lat temu z podobnymi problemami zmagała się Irlandia. Sytuacja zmieniła się dla nich diametralnie po poszerzeniu Unii Europejskiej w maju 2004. Irlandię zasiliły rzesze pracowników z nowych krajów członkowskich, głównie z Polski. Teoretycznie wszyscy korzystają: imigranci mają pracę, a przede wszystkim zarobki, o jakich w swoim kraju mogliby najwyżej pomarzyć, irlandzki rynek pracy odzyskuje równowagę, a gospodarka rozwija się. I jedynym przegranym w tej grze jest Polska, która sukcesywnie traci najcenniejszą, najbardziej produktywną część społeczeństwa.
Zostać?
Karolina i Bartek mieszkają w Londynie od dwóch lat. Karolina po marketingu, Bartek – grafik komputerowy. Oboje pracują w swoich zawodach, zarabiają pieniądze; dobre pieniądze. Część wysyłają z powrotem do domu, pomagają rodzicom. Mają ładne mieszkanie, mają przyjaciół, mają czas na rozrywki. Dobrze im się żyje. Nie zamierzają wracać do kraju. – Moim rodzicom trochę ciężko pogodzić się z naszą decyzją – mówi Karolina. – Moja starsza siostra też wyjechała do Wielkiej Brytanii. Rodzice kilka lat temu rozbudowali dom, myśleli, że będziemy mieszkać z nimi. Nie do końca rozumieją, dlaczego nie chcemy wracać. – dodaje. Nie tylko oni, wielu Polaków nie rozumie, dlaczego młodzi ludzie wyjeżdżają z kraju i ani myślą o powrocie. Karolina słyszała to pytanie dziesiątki razy i ma na nie gotową odpowiedź – A do czego my mamy wracać? W Polsce nie mogłam znaleźć pracy w swoim zawodzie. Pracowałam w chińskiej restauracji i zarabiałam jakieś marne grosze. O wynajęciu mieszkania z pensji nie było mowy. Teraz w zasadzie niczego mi nie brakuje. Podobnie jak Karolina myśli bardzo wielu młodych ludzi. Mimo że tęsknią za rodziną, decydują się na życie w obcym kraju, bo ich własny kraj nie ma im nic do zaoferowania.
Wracać!
Ale zdarzają się wyjątki. Coraz częściej młodzi Polacy po kilku latach pracy za granicą wracają do kraju. Wracają bogatsi o doświadczenie zawodowe. Wracają z przyjemnością i na własne życzenie, bo po latach emigracji bardziej niż kiedykolwiek doceniają swój kraj.
Marek jest architektem. W Londynie mieszka ponad 4 lata. Ma świetną pracę, mieszkanie, przyjaciół. A jednak w styczniu wraca do Polski. Dostał pracę w zagranicznej firmie, która buduje w Polsce biurowce i wielkie kompleksy mieszkaniowe. Będzie zarabiał nie gorzej niż w Londynie. – Zawsze wiedziałem, że nie zostanę w Londynie na stałe. Pracę tutaj traktowałem jako okres przejściowy. Nie mogę się już doczekać powrotu do Polski. Powiększa się grupa młodych ludzi, którzy, owszem, wyjeżdżają po studiach za granicę, ale nie po to, żeby tam żyć, tylko po to, żeby zdobyć doświadczenie i żeby z tym doświadczeniem wrócić potem do kraju.
Wszędzie dobrze...
Czarek od dwóch miesięcy mieszka znowu w Warszawie. Nareszcie jest szczęśliwy. Marzył o tym od dawna. Do Londynu przyjechał na studia. Został, bo dostał świetną pracę w banku inwestycyjnym. Zarabiał bardzo dobrze. Kilkakrotnie więcej niż jego koledzy w Polsce, ale pracował czasem po 18 godzin dziennie. Do domu wracał grubo po północy. Nieraz się zdarzało, że musiał wcześniej wracać z wakacji, bo był pilnie potrzebny w pracy. – Czułem, że nie mam w życiu nic poza pracą, że wszystko mi przecieka między palcami. Do tego tęskniłem za rodziną, za przyjaciółmi. Tęskniłem za Polską. We mnie jest jednak bardzo dużo patriotyzmu. Sam nie sądziłem, że aż tyle – mówi. Czarek dostał propozycję pracy dla firmy, która była klientem jego banku. Pensję ma nawet wyższą. Pewnie, że się cieszy, ale nie o to mu chodziło. Jest szczęśliwy, bo mógł się przenieść do Warszawy, bo pracuje w normalnym wymiarze godzin. Za Londynem nie będzie tęsknił. Będzie przyjeżdżał służbowo kilka razy w miesiącu. – Mój styl życia zupełnie się zmienił. Nareszcie mam czas dla przyjaciół, mam czas na rozrywki, no i jestem w Polsce. Nie wyobrażam sobie życia w Londynie na stałe.
Przyszłość tylko w kraju
Okazuje się, że wielu wykształconych młodych Polaków myśli podobnie jak Czarek i Marek. Nie chcą mieszkać za granicą na stałe. Są otwarci na świat. Chcą wyjeżdżać, zdobywać doświadczenie zawodowe, korzystać z szans, jakie daje wspólna Europa. Ale czują się też blisko związani z Polską i to z Polską wiążą swoją przyszłość. Może więc ten trend emigracyjny ostatnich lat nie jest niczym, czym warto się niepokoić. Wolny przepływ mieszkańców między krajami jest jednym z podstawowych założeń Unii Europejskiej. Doświadczyły tego inne kraje przed nami. Młodzi ludzie wyjeżdżają, zdobywają wykształcenie, doświadczenie zawodowe, zwiedzają świat i wreszcie wracają – bardziej wartościowi dla rodzimego rynku pracy, bo bogatsi o to, co widzieli i przeżyli.
Anna Wendzikowska
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.
Opiekun seniora care and support ...
Care and Support Assistant Domiciliary (różne lokalizacje: H...
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...
Poszukujemy lekarzy do polskiej k...
Poszukujemy obecnie lekarzy do dwóch polskich, renomowanych ...