MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

06/01/2007 23:19:16

Oda do radości na Bałkanach

Dziecięciem jeszcze będąc, a zatem w czasach które raczyły już dawno i bezwzględnie odpłynąć w siną dal, spłynęło na mnie szczęście wakacyjnego wyjazdu zagranicznego. Nie byle jakiego w owych latach. Celem mym było bowiem eldorado turystyczne dla obywateli tzw. „bloku wschodniego”.

Tworzyły go narody pozostające pod wpływem socjalistycznego ustroju powszechnej szczęśliwości, związanego nierozerwalnie z równie wszędobylską szarością, z której owe nacje starały się wyrwać w rejony bardziej nasłonecznione. Takim wschodnim ekwiwalentem niedostępnej francuskiej Riwiery były wówczas plaże Bułgarii. Klasa panująca PRL na swej drodze kolejowej do celu napotykała jeszcze inne państwo „obozu” - Rumunię. Warto przybliżyć historię obu krajów, zwłaszcza że nadarza się okazja do odkrycia ich na nowo - 1 stycznia 2007 roku zagościły one mianowicie w Unii Europejskiej.


                                                         AKT I - Rumunia


            Rumuńska nacja należy do ludów romańskich, podobnie jak Francuzi, Włosi, czy Hiszpanie. Wynika to z obecności w regionie starożytnych Rzymian i narzucenia przez nich plemionom tracko-dackim kultury łacińskiej a zatem bazowej dla wszystkich ludów europejskich. Z racji bliskiego położenia Konstantynopola przyjęli oni chrzest w obrządku prawosławnym. Stało się to za sprawą misjonarskiej działalności Cyryla i Metodego. W XIX w. odrzucono jednak cyrylicę, czyli alfabet opracowany przez uczniów słynnego duetu i charakterystyczny dla krajów prawosławia. Religię tą wyznaje większość zamieszkującej kraj 22-milionowej społeczności, składającej się z różnych narodowości. Są to oczywiście Rumuni oraz pokaźna ilość Węgrów i Romów, jak również Ukraińców, Niemców i co jasne wszędobylskich Polaków.  

Z jednej z wchodzących w skład Rumunii prowincji -  Siedmiogrodu pochodził nasz znamienity król, pogromca Rosji, Stefan Batory. Samo państwo rumuńskie wyłoniło się dopiero w połowie XIX wieku, jako połączenie dwóch części: Mołdawii (okresowo wchodziła ona w skład Rzeczypospolitej, a o jej zdobycie, jako dziedzicznej domeny rodowej, starał się Jan III Sobieski. Sprawę jednak spartolił) oraz Wołoszczyzny. Pierwszym władcą połączonych prowincji był Alexandru loan Cuza. Nie przypadł wszakże do gustu miejscowej ludności, więc go wygnali, zastąpiwszy Niemcem Karolem Hohenzollernem-Sigmaringenem. Dla Polaków dynastia Hohenzollernów nasuwa skojarzenia, w sposób jak najbardziej uzasadniony, pejoratywne. Panowała m.in. w Prusach, a od 1871r. pochodzili z niej cesarze niemieccy gnębiący nas bezczelnie w XIX wieku. Do rumuńskiej linii tej rodziny nie możemy mieć zastrzeżeń. Rządzili aż do 1947r., a i obecnie potomek rodu udziela się politycznie w ramach republiki.

W okresie I wojny światowej Rumunia fartownie stanęła po stronie zwycięskich państw Ententy uzyskując w rezultacie terytoria kosztem Węgier i Rosji. W okresie międzywojennym łączyła nasze kraje wspólna granica, przez którą nawiewały wojska polskie oraz władze RP w obliczu bratniej nawały bolszewicko-faszystowskiej z 1939r. (Mogliśmy z tej racji gnębić później wroga z obcych lądów, także z Londynu). Było to możliwe dzięki wzorcowym relacjom dwustronnym i łączącemu nas sojuszowi wojskowemu skierowanemu przeciw Sowietom. Zbrataliśmy się wówczas z naszymi sąsiadami bardzo o czym w sposób karygodny nad Wisłą się jakoś nie pamięta. Józef Piłsudski odwiedził Rumunię a Ferdynand I z małżonką Polskę. Miała także miejsce spontaniczna wymiana młodzieżowa. Sami sąsiedzi nie wybrali najlepiej sojusznika w kolejnej wojnie światowej, opowiadając się za faszyzmem. Ciężar ów zrzucili jednak w 1944r. Zastąpiono go wkrótce, z woli wschodnich „opiekunów” innym balastem - komunistycznym. Ten przeciągnął się do 1989r., kiedy to rozstrzelano dyktatora Nicolae Ceausescu wespół z małżonką, likwidując komunę i wstępując na drogę demokratycznych reform.

 

 


                                                            AKT II – Bułgaria

 

            Bułgarzy należą do ludów słowiańskich, choć nie zawsze tak było. Ich przodkami byli Protobułgarzy, lud pochodzenia irańsko-ałtajskiego, którzy przybyli nad Dunaj z nad Morza Azowskiego. Bardzo szybko wymieszali się z osiadłą tu ludnością słowiańską i to nie tylko pod względem biologicznym, ale także kulturowym. Przyjęli prawosławie w 684r. i w przeciwieństwie do Rumunów nigdy nie zrezygnowali z cyrylicy. Są zatem jedynym w UE narodem, którego alfabetu nijak nie da się rozgryźć. Udało im się utworzyć potężne państwo, które jednak po trzystu latach istnienia uległo najpierw Bizancjum a później Imperium Osmańskiemu. Przeciw temu ostatniemu, w roku 1444 krucjatę chrześcijańską poprowadził potężny władca z rodu Jagiellonów, król Polski i Węgier, Władysław III Warneńczyk. Niestety dostał łupnia pod Warną (bułgarski port nad Morzem Czarnym) i to by było na tyle z jego potęgi. W pobliżu miejsca bitwy istnieje jednakże do dziś, wybudowane w 1935r. mauzoleum polskiego króla.  

Co do nowego członka UE, to odzyskał on niepodległość dopiero w 1878r. W latach 1912 -1913 przetoczyły się tutaj krwawe wojny bałkańskie. Bułgaria wzięła udział w I wojnie światowej po stronie przegranych państw centralnych. Odbiło się to stratami terytorialnymi i osłabieniem roli kraju w regionie. W II wojnie ponownie postawiono na trefnego konia, tym razem faszystowskiego. W 1944r. Bułgarię opanowała „niezwyciężona Armia Czerwona” obalając monarchię i zaprowadzając własne porządki. Najbardziej znanym i zarazem ostatnim dyktatorem komunistycznym był Todor Żiwkow, uważany powszechnie w krajach tzw. demokracji ludowej za wzorzec socjalistycznego satrapy z dolegliwym deficytem zdolności intelektualnych. Komunizm upadł w 1989r. i od tego momentu Bułgarzy wprowadzają demokrację w swoim kraju, liczącym niewiele ponad 7 milionów mieszkańców.
            Dźwiękom hymnu UE rozbrzmiewającym  w trakcie uroczystości akcesyjnych towarzyszyły żale, jakoby przyjęcie nowych członków niosło ze sobą straszliwe zagrożenia i plagi, związane z problemami ekonomicznymi i bezrobociem. Wspólnota Europejska wykracza jednak, jak sądzę, daleko poza perspektywę czysto buchalteryjną nastawioną jedynie na liczenie zysków. Jeśli chodzi o nowych kandydatów do pracy tutaj... cóż. My Polacy nie boimy się konkurencji, gdyż opanowaliśmy już wszelkie tajniki konserwacji brytyjskich powierzchni sanitarno-kuchennych (co w wulgarnym żargonie określa się często jako szorowanie na zmywaku). Jako naród otwarty zdradzimy je w dodatku nowo przyjezdnym, ale tylko pod warunkiem uraczenia nas rumuńską śliwowicą i bułgarskim winkiem, okraszonych towarzystwem samych ofiarodawców. Z pozostałymi oponentami musicie radzić sobie sami.

Piotr Miś

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska