MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

06/01/2007 23:01:42

O potrzebie podstawowych informacji

Ponieważ mamy Nowy Rok, a z nim zapewne na Wyspach Brytyjskich pojawi się nowa fala przybyszów z Polski, nasz tegoroczny cykl rozpoczniemy od bardzo podstawowych informacji o tym co, jak i dlaczego trzeba załatwić, aby móc normalnie żyć i funkcjonować w tym kraju.

Dziennik Polski

Podróżując służbowo po kraju, raz po raz napotykam naszych rodaków rozsianych po wszystkich jego zakątkach. Prawie nie ma miejsca gdzie by ich nie było. Spotkałem nawet polskiego kucharza pracującego w buddyjskiej wspólnocie religijnej, na zapadłej walijskiej wsi, prawie że na przysłowiowym końcu świata. Miejsce trudne było do odnalezienia, pomimo iż miałem dość dokładną mapkę i opis terenu. Człowiek ten aczkolwiek z pracy jest zadowolony i nie ma zastrzeżeń ani do samych warunków, ani do pracodawców (niemieckich buddystów, zawiadujących tym miejscem), o podstawowych formalnościach wymaganych w tym kraju do legalnej pracy ma mgliste pojęcie. Gazety do niego nie docierają, a i potrzeby takiej nie ma, albowiem jego pracodawca jest uczciwy. Płaci, odprowadza podatki, ubezpieczył go. Nie wiem jednak czy wobec braku rejestracji w Home Office, nie wynikną dla niego jakieś problemy w przyszłości, ale prawdopodobnie nie, albowiem coraz głośniej mówi się o zlikwidowaniu tego przykrego i w gruncie rzeczy nic nie dającego obowiązku. W brytyjskim parlamencie bowiem już rozpoczęła się na ten temat debata, a niektórzy posłowie wręcz nazywają to zjawisko „money spinning”.
Pomimo że informacje o podstawowych wymaganych formalnościach ukazują się w wielu polskich gazetach, a także w prasie krajowej, wiedza o tym nadal jest szczątkowa. Może to też dlatego, że polska prasa dostępna jest powszechnie jedynie w Londynie i jeszcze w kilku innych większych ośrodkach, gdzie są liczebniejsze skupiska Polaków, a może dlatego też, że ludzie tak generalnie nie interesują się tym, dopóki nie muszą.
Okazuje się jednak, że elementarna wiedza, dostępna dla każdego w wielu miejscach, również i tam gdzie działają polskie instytucje, media i sklepy wcale nie jest tak oczywista dla wszystkich. Nadal wielu ludzi nie posiada konta w banku, National Insurance Number czy karty CIS. Mało tego, osoby te pytane przeze mnie nie wiedzą także jak wszystkie te dokumenty uzyskać. To samo dotyczy świadectw i dyplomów. Ludzie mają dyplomy, ale zostawili je w Polsce a nawet, jeśli przywieźli, to nie są one przetłumaczone na język angielski.
Chociaż pisaliśmy już, jakie dokumenty, w jaki sposób i gdzie się załatwia, nie zaszkodzi powtórzyć tego jeszcze raz, albowiem informacji na ten temat nigdy nie jest za wiele.

Rejestracja
Każdy przybywający do Anglii cudzoziemiec chcący rozpocząć pracę powinien zarejestrować się w Home Office, czyli w tutejszym MSW. Służy do tego specjalny formularz. Można go pobrać z internetu lub dostać w każdym Job Centre na terenie Wielkiej Brytanii. Formularz ten jest dość prosty, pomimo, iż na pierwszy rzut oka wydawać się może, że nie. Po wypełnieniu wszystkich wymaganych rubryk wysyłamy go wraz z paszportem oraz potwierdzeniem wpłaty 70 funtów na podane na formularzu konto do urzędu rejestracyjnego, którego adres również znajduje się na nim. Formalności tej trzeba dokonać najpóźniej w przeciągu miesiąca od daty naszego zatrudnienia. Nie zapominajmy przy tym, że musi się na nim podpisać nasz pracodawca, co czasem może być problemem. Wielu z nich niechętnie to robi z uwagi na to, iż podpisując się na nim bierze na siebie konkretne zobowiązania płatnicze wobec nas a także urzędu skarbowego. Należy jednak nalegać na to zwłaszcza, że taki obowiązek na pracodawcy ciąży, w myśl przepisów o zatrudnianiu cudzoziemców. Nie muszą tego robić tylko ci, którzy zdecydowali się na status samo zatrudniającego się czyli – self employed. Głównie dotyczy to budowlańców, ale także tych, którzy chcą wykonywać jakiś wolny zawód, lub pracować w charakterze tzw. „wolnego strzelca”. W tym przypadku należy sobie wyrobić...

CIS card
Z tym sprawa jest bardzo prosta. Nie wymagana jest nawet znajomość języka angielskiego, ponieważ urzędnicy w Inland Revenue doskonale wiedzą, po co tam przychodzimy i pomagają wypełnić bardzo prosty zresztą druczek aplikacyjny. Potrzebny jest do tego paszport i potwierdzenie adresu, czyli tzw. „proof of address”. Może to być i najlepiej jak jest rachunek za telefon, gaz, elektryczność na nasze nazwisko. Najlepszym sposobem na uzyskanie takiego papierka jest przerejestrowanie na siebie na jeden miesiąc telefonu domowego w mieszkaniu, w którym mieszkamy, lub tam gdzie mieszkają nasi znajomi, którzy się na to zgodzą. „Połowa Londynu” tak robi, ponieważ chodzi tu o zwykłą formalność. Po otrzymaniu rachunku na nasze nazwisko, faktyczny właściciel znów przepisuje go na swoje itd. itd. Jest to kwestia jednego telefonu do operatora sieci. Z rachunkiem i paszportem i jedną fotografią paszportową udajemy się do Inland Revenue (urzędu skarbowego) i po 10 minutach wychodzimy stamtąd załatwieni a najdalej po dwóch tygodniach na nasz adres przychodzi nam pocztą CIS card. Wszystko to nic nie kosztuje.
National Insurance Number
I tu sprawa nie jest skomplikowana, choć wygląda na taką, a biura pośrednictwa, które to załatwiają biorą sobie za to od 50 do 80 funtów. Można wszakże załatwić to samemu również za darmo. Nie starajmy się nawet jeśli znamy angielski, umówić się na rozmowę z urzędnikiem Job Centre, gdzie wyrabia się ten dokument, przez telefon – jest on zwykle zajęty. W urzędzie tym dostać można numer faksu, na który wysłać trzeba prośbę o spotkanie w sprawie NIN. Trzeba to napisać po angielsku, więc poprośmy o to kogoś, kto to potrafi. Podajemy tam swoje dane oraz adres, a faks można wysłać z każdej kawiarenki internetowej lub sklepu, w którym świadczy się takie usługi. Zwykle jest to napisane na szybie. Z reguły takie usługi świadczą także tam, skąd można tanio telefonować do kraju, czyli w tzw. Call shops. Kosztuje to około 50 pensów.
Po kilku dniach otrzymamy list z krótkim formularzem, który musimy wypełnić i odesłać. Następne pismo przyjdzie z datą i godziną spotkania. Nie można się na nie spóźnić. W liście tym zostaniemy zapytani także czy potrzebujemy tłumacza. Jeżeli tak, to taka osoba pojawi się na naszym spotkaniu z urzędnikiem, albowiem Job Centre dysponuje tłumaczami. Do wyrobienia NIN potrzebujemy paszportu, potwierdzenia adresu (może być ten sam rachunek) oraz, jeżeli u kogoś pracujemy, umowy lub listu od pracodawcy. Samo zatrudniającym umowa o pracę nie jest potrzebna, przyda się natomiast choć jeden rachunek za wykonaną usługę. Odpowiedzieć trzeba będzie na szereg pytań, są to jednak pytania czysto formalne, jako że urzędnik nie może nam odmówić wydania NIN. Z Job Centre wyjdziemy z potwierdzeniem, że staramy się o NIN i sprawa jest w toku. Najdalej po kilkunastu dniach do domu dostaniemy list z przyznanym nam numerem oraz zawiadomieniem, iż nasza karta plastykowa jest w trakcie produkcji. Trwa to zwykle kilka tygodni. Mamy już jednak swój numer i możemy go podawać tam, gdzie to jest potrzebne.
Konto w banku
Obecnie załatwia się je dużo łatwiej niż przed kilkoma miesiącami, zwłaszcza, jeżeli na początek poprosimy o zwykły bieżący rachunek. Z paszportem oraz drugim dokumentem tożsamości (dowód osobisty, prawo jazdy) i tym samym rachunkiem za telefon udajemy się do najbliższego banku. Którego, to już sprawa indywidualna. Prawie każdy nie odmawia teraz założenia konta naszym rodakom. Samo założenie go trwa najwyżej pół godziny. Bank wyda nam zaświadczenie z numerem rachunku i danymi banku. Kartę do bankomatu, PIN oraz czeki, jeżeli założymy taki rachunek dostaniemy na domowy adres (taki jak na rachunku za telefon) na trzy razy. Banki robią to ze względów bezpieczeństwa.
Po uzyskaniu tych dokumentów, jeżeli zmienimy adres, trzeba telefonicznie lub pisemnie zawiadomić o tym stosowny urząd. Najlepiej, kiedy urzędowe pisma, wyciągi bankowe i rachunki przychodzą na ten adres, pod którym rzeczywiście mieszkamy. Dodać by tu należało, iż w wielu bankach, tak jak na przykład w Barclays Bank, specjalnie zatrudnieni są Polacy. Upraszcza to załatwianie formalności tym, którzy nie znają języka angielskiego.
Dalsza sprawa to nasze kwalifikacje. Trzeba się starać przetłumaczyć wszystkie dyplomy i świadectwa w Polsce. Jeżeli tego nie zrobiliśmy, niestety będzie nas to więcej kosztowało. Pamiętajmy, że w Anglii językiem urzędowym jest język angielski i nikt nie ma obowiązku wiedzieć, co jest napisane po polsku na naszym dyplomie. To, że w nagłówku jest słowo „uniwersytet” nic jeszcze nie znaczy. W wielu zawodach jak na przykład: nauczyciela, lekarza, inżyniera, trzeba jeszcze mieć potwierdzenie z Ministerstwa Edukacji, że nasz dyplom jest prawdziwy. Takie potwierdzenie także musi być po angielsku (przetłumaczone przez tłumacza przysięgłego). Większość naszych świadectw jest tu honorowana. Takie zawody, jak wymieniłem powyżej wymagają jednak zdobycia dodatkowego certyfikatu z właściwego dla danego zawodu urzędu. Istnieją tu podobnie jak w Polsce odpowiedniki Izb Lekarskich, czy Kuratoriów Oświaty. Instytucje te mogą jednak wymagać od nas albo zdania egzaminu z języka angielskiego, lub świadectwa potwierdzającego naszą znajomość języka. Zwykle także potrzebne jest zaświadczenie o niekaralności sądowej. Nauczycieli sprawdza się także czy nie figurują w rejestrze osób podejrzanych lub skazanych za przestępstwa na tle seksualnym. Może to zresztą dotyczyć wszystkich, których praca wiąże się z kontaktem z ludźmi.
Bardzo użyteczne, często nawet bardziej niż dyplomy uczelni, są wszelkie dokumenty świadczące o zdobytym uprzednio doświadczeniu zawodowym. Warto więc mieć ze sobą przetłumaczone na angielski, świadectwa pracy, odbytych wolontariatów, czy praktyk wakacyjnych podczas szkoły.
Ostatnio wiele jest miejsc pracy dla kierowców. W większości jednak firm żąda się brytyjskiego prawa jazdy. Można je wymienić w DVLA, czyli rejestrze kierowców i pojazdów. Formularze dostępne są na każdej poczcie. Po wypełnieniu formularza wysyłamy go pocztą razem z paszportem i polskim prawem jazdy, fotografią, oraz potwierdzeniem wpłaty lub czekiem na sumę 38 funtów do tego urzędu. Paszport wróci nam po kilku dniach, na prawo jazdy trzeba niestety trochę poczekać. Aby uniknąć wysyłania paszportu można udać się osobiście do najbliższej placówki DVLA. Tam sprawdzą naszą tożsamość na miejscu i oddadzą paszport. W Londynie trzeba pojechać na Wimbledon. Przy tej samej ulicy gdzie jest stacja metra jest oddział DVLA. Wszystkie formalności załatwia się tam około godziny.
Myślę, że do problemu podstawowych informacji, będziemy nie raz jeszcze wracać. Nie raz też powtarzać będziemy je w naszej rubryce.

Jędrek Śpiwok

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska