Wiadomości

Dziennik Polski

28/12/2006 15:14:55

Skuteczne doradztwo

Mam zarejestrowaną działalność, ale chciałbym zatrudnić parę osób. Czy muszę rejestrować spółkę (Ltd)? Z takim pytaniem spotykamy się dość często. Odpowiedź jest dość prosta: w Anglii nie ma różnicy w podstawach prawa pracy, które dotyczyłyby tylko spółki Ltd, bądź tylko małej działalności (self-employed).

Każda osoba, która prowadzi biznes, o jakiejkolwiek strukturze prawnej, może zatrudniać pracowników i musi przestrzegać prawa pracy. Obowiązana jest pamiętać o minimalnej stawce godzinnej, maksimum czasu pracy, minimalnych świadczeniach socjalnych, jak urlopy macierzyńskie, czy chorobowe, płacić za wyznaczoną prawem ilość dni urlopu wypoczynkowego. Prawo gwarantuje pracownikowi minimalne warunki. Pracodawca oczywiście może wyznaczyć wyższe!
Kontrakty wielu firm wyglądają niemal jak książki. Warto jest wynagradzać dobrą pracę i utrzymywać najlepszych pracowników, ażeby to zrobić, trzeba znać wymogi rynku i oferować więcej, niż za dobrą osobę przygotowana jest zapłacić konkurencja. Pieniądze, przynajmniej do pewnego pułapu, są czynnikiem przetargowym i tego nie można zignorować! Są nim również inne dodatki, jak polisy emerytalne, prywatne ubezpieczenie zdrowotne, telefony czy samochody służbowe.
Personel stanowi z reguły największe „liability” pracodawcy. Jest również często jego największym „asset”!
Warto wspomnieć, że stała pomoc do dzieci, np. niania, powinna również być „zatrudniona” przez swojego pracodawcę.
Ogólna zasada regulująca, jakie pracodawca może ponieść koszty związane z zatrudnieniem jest bardzo szeroka: wszystkie koszty niezbędnie potrzebne do generowania przychodu firmy! Do nich na pewno należeć będą wypłaty na poziomie „market rate”. Pracodawca powinien również pamiętać o ubezpieczeniu swego personelu („employer liability insurance”).
Zatem, jeśli nasz biznes rośnie i już nie radzimy sobie z nim w pojedynkę, możemy zatrudniać inne osoby, które będą miały sprecyzowane funkcje i zakres obowiązków. Nie możemy wynagradzać członków rodziny za fakt, ze są członkami rodziny. Możemy natomiast wynagradzać członków rodziny bądż osoby obce za prace włożona w biznes, za jego administracje, za serwis marketingowy, odbieranie telefonów I negocjowanie cen, żeby wymienić tylko kilka przykladów.
Na zakończenie warto dodać, ze skuteczne doradztwo księgowe czy ogólna profesjonalna obsługa firmy może przynieść właścicielowi większe korzyści niż samodzielne szukanie rozwiązań prawnych, czy oszczędności finansowych. Dobry doradca to partner w biznesie na lata. Oszczedza czas I generuje oszczędności, zgodnie z zaplanowana długoterminowa strategia. A zaoszczędzone zasoby finansowe można wtedy wykorzystać do dalszego rozwoju firmy, która z jednoosobowej działalności może stać się prężnie działająca jednostka prawna!
Kasa Business Services Ltd służy szerokim wachlarzem usług księgowo-administracyjnych, również prowadzeniem listy płac i zeznań płacowych (payroll), pomocy w napisaniu kontraktu o pracę, wyjaśnianiu wątpliwości, czy dana usługa wymaga statusu zatrudnienia.

Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej szacuje, że stopa bezrobocia na koniec 2006 roku nieznacznie przekroczy 15 proc. – Można się spodziewać, że stopa bezrobocia w grudniu nieznacznie przekroczy 15 proc. – powiedziała minister pracy i polityki socjalnej Anna Kalata. – Porównując tendencje, jakie panują na rynku pracy, nie te emigracyjne, ale wzrostu zatrudnienia w kraju mam nadzieje, że w sierpniu bezrobocie spadnie o ok. 0,5 pkt proc. wobec lipca a we wrześniu i w październiku o 0,2- 0,3 proc. – powiedział z kolei wiceminister pracy Bogdan Socha.
Najwyższą średnią stopę bezrobocia w krajach Europy odnotowano we Francji: 9,1 proc. i Niemczech: 8,9 proc., a najniższą w Irlandii: 4,3 proc. Przeciętne bezrobocie w 25 państwach UE wyniosło 8,5 proc. Najwyższe notowane jest w Polsce i na Słowacji – podał Eurostat.

Praca? Nie, dziękuję. Poczekam
W Słupsku bezrobotni wypisują się z pośredniaka, by nie podejmować niskopłatnej pracy. – Wyrosło pokolenie, które nigdy nie pracowało i woli żyć na zasiłku – mówi ekspert.
Proceder ucieczki przed pracą nasila się, kiedy w okolicy pojawia się duża firma, która chce zatrudnić pracowników. Wieść roznosi się pocztą pantoflową. – Wielu ludzi specjalnie rezygnuje wtedy ze statusu bezrobotnego, żeby nie dostać od nas oferty pracy – przyznaje Janusz Chałubiński, szef Powiatowego Urzędu Pracy w Słupsku.
Jeżeli odmówią przyjęcia pracy po raz trzeci, to urząd wymierza im karę – przez 90 dni nie opłaca za nich składki zdrowotnej. Bardziej opłaca się bezrobotnym wyrejestrować. Wtedy po miesiącu znowu wpisują się do rejestru i znowu mają prawo do składki.
Efekt jest taki, że pracodawcom trudno znaleźć tu chętnych do pracy, mimo że mieście i bezrobocie sięga 14 proc., a w otaczającym je powiecie przekracza 28 proc.

Wina jest też po ich stronie. – Na spotkaniach, które dla nich organizujemy, tłumaczę, że minęły już czasy, kiedy zatrudniali ludzi na umowę-zlecenie czy na czas określony, muszą też w końcu podnieść stawki płac – mówi dyrektor PUP.
Jego podwładna Małgorzata Furtak dodaje: - Wiedza przedsiębiorców na temat warunków zatrudnienia jest bardzo słaba. Nieraz nie wiedzą, ile wynosi minimalna płaca, mylą ją ze średnią krajową. Nie ma się więc co dziwić, że ludzie nie chcą pracować dla takich biznesmenów.

Polska nie powinna bać się odpływu najlepiej wykwalifikowanych pracowników – wynika z raportu „Migracje specjalistów wysokiej klasy w kontekście członkostwa Polski w Unii Europejskiej”. Autorzy opracowania, dr Paweł Kaczmarczyk i prof. Marek Okólski z Ośrodka Badań nad Migracjami Uniwersytetu Warszawskiego, stwierdzili, że więcej cudzoziemców z wysokim wykształceniem przyjeżdża do Polski, niż wyjeżdża z kraju Polaków z podobnymi kwalifikacjami. Ponadto liczba tych ostatnich jest niska. Po 1 maja 2004 r. tylko Wielka Brytania, Szwecja i Irlandia otworzyły rynki pracy dla obywateli z nowych państw członkowskich. Najważniejszym krajem docelowym dla Polaków stała się Wielka Brytania (60 proc. wszystkich zarejestrowanych pracowników z nowych krajów UE). Zatrudniani byli najczęściej w sektorze administracji i zarządzania – 23 proc. spośród wszystkich zatrudnionych z nowych krajów Unii (ok. 40 tys.).

– Nie znaczy to jednak, że wykonują zawody wymagające wysokich kwalifikacji – wyjaśniał na konferencji w Urzędzie Komitetu Integracji Europejskiej Kaczmarczyk, odwołując się do innych danych, według których obywatele nowych krajów UE najliczniej obsadzali stanowiska charakteryzujące się niskimi kwalifikacjami. Zdaniem eksperta, jest to także sygnał, że nie musimy się bać drenażu mózgów.