Prokurator domagał się ukarania policjantów wyrokami od 2 do 2,5 roku pozbawienia wolności. Obrońcy wnosili o uniewinnienie. Sąd uznał, że policjanci użyli broni w ramach przysługujących im uprawnień.
Sąd, ustalając przebieg strzelaniny, nie mógł oprzeć się na zeznaniach poszkodowanego Dawida, gdyż po zasięgnięciu opinii biegłych uznał jego zeznania za niewiarygodne, podobnie odrzucił też dowody zeznań świadków strzelaniny, których zeznania uznał za niekonsekwentne.
W ostatecznym ustaleniu przebiegu samego zdarzenia sąd musiał zatem oprzeć się na zeznaniach oskarżonych i opinii biegłych
Policjanci poszukiwali wtedy groźnego bandyty. Podejrzewali, że w samochodzie, w którym jechali 19-latkowie może być właśnie ten człowiek. Kiedy samochody zatrzymały się na światłach wszyscy czterej policjanci wyskoczyli ze swoich aut i próbowali wylegitymować kierowcę. W tym momencie ten zaczął cofać, a później jechać na policjantów. Wtedy padły strzały.
Pełnomocnik posiłkowy zastrzelonego przez policjantów Łukasza złoży apelację. Także prokuratura rozważa, czy odwołać się od wyroku.
Proces trwał ponad rok. Śledztwo, by uniknąć zarzutu stronniczości, prowadziła prokuratura w Zielonej Górze.
W oddzielnym, cywilnym procesie, sąd przyznał prawie milionowe odszkodowanie postrzelonemu Dawidowi Lisowi. Wcześniej 200 tys. zł odszkodowania od policji otrzymała rodzina zastrzelonego 19-latka. (tvp.pl)
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.