MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

10/12/2006 11:18:28

Koniec z darmowym angielskim

Brytyjskie władze zadecydowały, że zamieszkanie na Wyspach nie będzie już dłużej dawało imigrantom automatycznego prawa do darmowych kursów językowych.

Polish Expres - Polski tygodnik w Wielkiej Brytanii

Brytyjskie władze zadecydowały, że zamieszkanie na Wyspach nie będzie już dłużej dawało imigrantom automatycznego prawa do darmowych kursów językowych.

Przez ostatnie pięć lat brytyjski rząd w ramach polityki integracji społecznej fundował wszystkim chętnym imigrantom darmowe kursy języka angielskiego w systemie ESOL (English for Speakers of Other Languages).

Wystarczyło zgłosić się na uczelnię lub do subsydiowanej przez państwo prywatnej szkoły językowej, zdać egzamin i...odczekać swoje w kolejce na wolne miejsce na kursie. Chętnych zgłaszało się jednak tyle, że przestało starczać na nich pieniędzy.

Z kursów w największej liczbie korzystają imigranci z Azji, z środkowego wschodu, czyli Pakistanu, Indii i Bangladeszu. Jednak to właśnie lawinowy przyrost imigrantów z krajów, które przystąpiły do Unii Europejskiej w 2004 roku, głównie z Polski, spowodował wreszcie trwałą niewydolność systemu.

Learning and Skills Council, instytucja odpowiedzialna za rozdzielanie funduszy na edukację zapisała w swoim Annual Statement of Priorities, czyli liście najważniejszych zadań na następny rok, zmianę systemu refinansowania kursów. Od września 2007 roku status imigranta lub azylanta nie będzie więcej powodował automatycznego zwrotu kosztów kursu.


Krach systemu
Znajomość języka kraju, w którym się mieszka, jest podstawą szans rozwoju zawodowego, integracji społecznej i własnego dobrego samopoczucia - mówi Bill Rammell, odpowiedzialny w rządzie za edukację osób dorosłych.

Według jego wyliczeń obecne władze wydały już 3 miliardy funtów na program Skills for Life Strategy, czyli mający wyposażać dorosłych w umiejętności poprawiające ich sytuację społeczną. W tym zwiera się również suma wydana na prawie 2 miliony uczących się dotychczas języka w systemie ESOL.

Jednak od 2001 roku, kiedy rozpoczęliśmy program ESOL, liczba zgłaszających się chętnych potroiła się - zaznacza Bill Rammell. Stąd potrzeba wprowadzenia opłat za kursy. Co jednak z tymi, którzy zarabiają najmniej, czyli właśnie najczęściej z tymi, którzy słabo władają językiem. Czy takie posunięcie nie zamknie im drogi do samorozwoju? - Osoby bezrobotne oraz te, którym z racji niskich dochodów przysługują zasiłki, będą nadal miały prawo do bezpłatnego korzystania z kursów - wyjaśnia Jackie Stevenson z brytyjskiego ministerstwa edukacji.

Darmowe wakacje
Władze placówek oświatowych niechętnie komentują posunięcia swoich zwierzchników. Nauczyciel odpowiedzialny za kursy ESOL w jednym z collegu w Londynie powiedział, że ich darmowość od dawna była fikcją.
W 2006 roku nasza placówka dostała fundusze na zaledwie 72 studentów, gdy zgłaszają się ich setki - wylicza. Docenia pęd do nauki, jaki wykazują przyjezdni z Polski, jednak tłumaczy, że wielu bardziej potrzebujących.

Mamy dzieci z rodzin z Pakistanu, czy Indii, które urodziły się już tutaj i nie mówią po angielsku, bo w domach dorośli mówią tylko w ich ojczystym języku. To im należy się pierwszeństwo - twierdzi. Oni są mieszkańcami tego kraju od dziesięcioleci, wielu Polaków zgłasza się natomiast jak na darmowe wakacyjne kursy językowe, nie zamierzając na stałe osiedlić się w Wielkiej Brytanii.

Rząd zaprosił do udziału w programie ESOL Polaków i wszystkich obywateli z nowych krajów członkowskich Unii, ale chyba tylko dla zrobienia dobrego wrażenia, gdyż po 2004 roku nie poszły za tym żadne dodatkowe fundusze - informuje z goryczą.

Szkoda, ale warto
Alicja Najdora uczęszczała na kursy ESOL od czerwca zeszłego roku. Przyjechała nie mówiąc po angielsku ani słowa. Dziś bez problemu porozumiewa się w sprawach istotnych, na co dzień. Przyznaje, że z kursu zrezygnowała właśnie z powodu wprowadzenia przez jej szkołę obowiązku wpłacania depozytu za kurs. - Trzeba było wpłacać po 150 funtów, które miały przepadać w momencie, gdy opuściło się ponad 20 procent godzin zajęć lub nie ukończyło semestru wcale - informuje.

Ona natomiast nie wiedziała wtedy, jak długo jeszcze zostanie na Wyspach, szkoda jej więc było ryzykować tej kwoty. Dziś wie, że zostanie dłużej i martwi się tym, że będzie musiała płacić za naukę, bo że uczyć się musi to wie, bo z językiem ma tyle kontaktu, co w pracy, ale tam wciąż wygłasza te same formułki. - Stać to mnie może i będzie, ale wielka szkoda, bo w końcu przyjechałam tu zarobić i odłożyć - mówi. Dariusz Kulpiński uczęszcza na darmowe kursy od dwóch lat i docenia ich skuteczność, zwłaszcza porównując swoją znajomość języka do kolegów z pracy, którzy się nie uczą.

Gdyby nie ten kurs na pewno bym tak nie rozumiał i mówił - podkreśla. Sądzi, że wielu osób nie będzie stać, żeby naukę języka opłacić samemu. Poza tym prywatne kursy, które pozostawałyby w jego zasięgu cenowym, oferują dużo mniejsza intensywność nauczania.

Na tym darmowym kursie to miewaliśmy i zajęcia po cztery razy w tygodniu po trzy godziny - wylicza. Ania Malinowska już słyszała o planach wprowadzenia opłat za kurs, w którym bierze udział. Zdecyduje się jednak pozostać w swojej szkole nawet, gdyby miała płacić, bo jest z niej bardzo zadowolona. No cóż, realia są takie, że bez języka nie da rady zdobyć lepszej pracy. Warto, więc poświęcić trochę czasu i pieniędzy - konkluduje.

Jaromir Rutkowski

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska