Tak stało się np. z pewną uczestniczką Maratonu Bostońskiego w 2002 r., która zmarła kilkanaście kilometrów przed metą. Ogółem, w ciągu ostatniego roku odnotowano siedem śmiertelnych i 250 zagrażających życiu przypadków tzw. hyponatremicznej encefalopatii. Wywołuje go m.in. nadmiar sodu we krwi, który sprzyjając gromadzeniu się wody w tkankach, może doprowadzić do obrzęku mózgu. Niemal wszystkie ofiary hyponatremicznej encefalopatii kilka godzin przed zgonem piły napoje o podwyższonej zawartości sodu. - Najbardziej przerażające jest to, że postępowały zgodnie z zaleceniem z dietetyków opłacanych przez producentów energetyzerów - twierdzi Timothy David Noakes z południowoafrykańskiego University of Cape Town.
Wielu z nich powołując się na kontrowersyjną pracę z 1969 r., zaleca sportowcom, żołnierzom i innym osobom narażonym na znaczną utratę płynów, by uzupełniały ich ubytek w tempie sięgającym nawet 1,2 litra na godzinę. Z pracy w "BMJ" wynika, że jest całkiem inaczej. Jej autorzy podkreślają, że maksymalne spożycie tego rodzaju napojów nie może przekraczać 0,8 litra na godzinę i to tylko w wyjątkowych wypadkach.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.