25/11/2006 07:46:03
Według Tary Ricks, managing director z agencji rekrutacyjnej Joslin Rowe, specjalizującej się w obsadzie stanowisk w sektorze finansów i księgowości, rynek pracy w Wielkiej Brytanii coraz pozytywniej reaguje na polskich księgowych, gdyż nie ma innego wyboru. Wprowadzenie w 2005 roku obowiązku stosowania międzynarodowych standardów księgowości (International Accounting Standards) przez wszystkie firmy z krajów Unii Europejskiej, których akcje znajdują się w obrocie publicznym, także stale rosnące skomplikowanie przepisów regulujących rynki finansowe i wreszcie wprowadzanie przez coraz większą liczbę firm wysokich wymogów w zarządzaniu finansami firmy, spowodowały, że liczba rodzimych kandydatów spełniających zaostrzone kryteria stała się niewystarczająca. - Stąd narastająca konieczność importowania profesjonalistów w tej dziedzinie spoza Wysp - ocenia Tara Ricks. Jednak czas polskich księgowych dopiero nadchodzi. W zeszłym roku wzięli ogółem trzy procent wszystkich oferowanych przez agencję Joslin Rowe stanowisk w tym zawodzie, czyli aż dwa razy więcej niż dwa lata temu, a trend wykazuje stałą tendencję zwyżkową. W Irlandii wskaźnik ten jest już dwa razy wyższy i specjaliści nie widzą powodów, dla których Londyn nie miałby podążyć tym samym śladem. - Większość brytyjskich pracodawców wciąż jeszcze z pewną nieufnością podchodzi do specjalistów w dziedzinie księgowości, pochodzących z tego rejonu świata, jednak moda została już podchwycona na rynku przez tak zwanych wczesnych naśladowców - ocenia Tara Ricks. Według jej spostrzeżeń, sytuacja miała się podobnie w przypadku księgowych z innych krajów anglojęzycznych, takich jak Australia, Nowa Zelandia i dopiero całkiem niedawno Południowa Afryka. - W przypadku specjalistów z Polski mamy jednak do czynienia z jedną dodatkową trudnością: barierą językową - zastrzega Tara Ricks.
Siłą rozpędu
Nina Pułaska w wieku 27 lat objęła stanowisko funds accountant w edynburskiej filii jednego z czołowych amerykańskich banków inwestycyjnych. Zajmuje się wyceną funduszy inwestycyjnych klientów. W Polsce ukończyła Wydział Nauk Ekonomicznych i Zarządzania na Uniwersytecie Szczecińskim, po czym przez kilka lat praktykowała księgowość w kraju. - Do Wielkiej Brytanii chciałam wyjechać zaraz po studiach, ale w kraju zatrzymał mnie mój chłopak - wyznaje. Jednak wraz z miłością skończyła się i jej cierpliwość do polskich zarobków. - Pracowałam zdecydowanie za dużo, za zdecydowanie zbyt mało - wspomina. - Londyn za wielki a Glasgow za brzydkie - śmieje się. Zaczynała jako księgowa wysłanniczka agencji pracy. - Agencja przeprowadziła mi oczywiście testy z zakresu rachunkowości, ale poza tym nikt nie wymagał ode mnie żadnych certyfikatów ani uprawnień. Po prostu sprwdziłam się w boju - mówi. Nie widzi jakichś szczególnych różnic w organizacji pracy księgowych w małych i średnich przedsiębiorstwach w Polsce i Wielkiej Brytnii. - Tak u nas w kraju, jak i tutaj, wszystko toczy się jakby siłą własnego rozpędu - ocenia. Co innego jednak w jej nowej wielkiej międzynarodowej korporacji. Tu procedury są dopracowane w każdym szczególe, wszędzie panuje ład i porządek, jak to powinno być w księgowości. - Ale, ta akurat korporacja nie pożera ludzi. Nadgodziny są rzadkie i panuje miła atmosfera wzajemnej kooperacji - informuje. Na razie jest tylko jedną z wielu w zespole, ale i tak zarabia rocznie 18 tysięcy funtów. - Żeby objąć wyższe, bardziej samodzielne stanowisko, będę jednak musiała zdać egzaminy uprawniające do posiadania certyfikatu ACCA, czyli Association of Chartered Certified Accountants, międzynarodowego stowarzyszenia księgowych, najpowszechniej obecnie rozpoznawanego w świecie finansów - mówi. Jednak i bez tych uprawnień Polacy są w jej otoczeniu uznwani za wysoko wykwalifikowanych księgowych. Dowód? W jej dziale właśnie na innym stanowisku księgowym zatrudniono kolejnego Polaka, a w filii w Dublinie aż sześciu.
Księgowa na wpół
Elżbieta Honko pracuje od kwietnia 2005 roku dla jednej z 250 największych londyńskich spółek giełdowych, na stanowisku consolidation accountant. Nie lubi jednak używać tego tytułu, gdyż jak sama mówi, zakres jej obowiązków jest znacznie szerszy. Zajmuje się transakcjami walutowymi na rynkach finansowych, działa także na rynkach surowców naturalnych i analizuje koszta energii firmy. Przeprowadzane przez nią operacje finansowe, sięgają czasami kwot kilkudziesięciu milionów funtów. Jak tłumaczy, w Wielkiej Brytanii księgowi to nie tylko ci od wklepywania danych i najprostszych przeliczeń, ale także ci od sporządzania wycen, raportów i analiz, a także wreszcie ci najwyższego stopnia - zarządzający finansowymi strategiami firm. -Ja jestem właśnie w trakcie zdawania egzaminów na certyfikat ACCA - informuje. Jest ich w sumie czternaście. Proces ten zakończy za jakieś dwa lata. - Na razie jestem księgową „part qualified”, ale już wkrótce będę „full qualiefied” - uśmiecha się. Nie chce zdradzić ile dokładnie zarabia, ale znajduje się w wyższych stanach normy dla księgowych pół wykwalifikowanych, którzy zarabiają od 20 do 30 tysięcy funtów rocznie. Księgowi z pełnymi kwalifikacjami zarabiają natomiast, co najmniej 35 tysięcy funtów rocznie. Czy jej polskie pochodzenie było atutem w wyścigu o to stanowisko? - Powiedziano mi, że swoich brytyjskich konkurentów pokonałam nie tylko świetnymi kwalifikacjami, ale przede wszystkim bijącym ode mnie zapałem do pracy - mówi. Zdobycie tego stanowiska zajęło jej w Londynie niecałe trzy tygodnie. - W Polsce, aby zdobyć etat finansowo-administracyjny w niewielkiej firmie budowlanej w podwarszawskich Jankach, musiłam szukać kilka miesięcy - porównuje. Do Polski, więc z powrotem się nie wybiera.
Kowboje
Katarzyna Stachera-Lores i Krzysztof Wach pracujący w londyńskiej firmie H. W Fisher & Co. są dowodem na to, że profesja księgowych może ocierać się o dziedziny życia, których nie spodziewalibyśmy się po zgłebiających kolumny cyfr w zakurzonych księgach. Uzyskawszy w sierpniu tego roku certyfikat ACCA Krzysztof jest dziś tax seniorem, czyli starszym doradcą podatkowym w dziale obsługującym klientów indywidualnych sektora mediowego. - W swoim portfolio mam wiele osób znanych ze szklanego ekranu BBC czy ITV, a nawet jednego znanego literata, Billy’ego Brysona - chwali się. Rozlicza ich podatki i doradza, jak oddać fiskusowi jak najmniej. Katarzyna jest na razie w trakcie finansowanego przez firmę, kursu przygotowującego do egzaminów ACCA i pracuje w dziale audytu i firm non-profit. - Badam, czy wszystko w finansach moich klientów jest zgodne z prawem, innymi słowy: zawodowo szukam dziury w całym - uśmiecha się. A dziury szukała między innymi w finansach brytyjskich sław operowych Roberta Lloyda i Kima Begley’a. Krzysztof uważa, że brak przepisów ograniczających dostęp do wykonywania zawodu księgowego w Wielkiej Brytanii to z jednej strony zbawienie, bo umożliwi szeroki dostęp, na przykład Polaków do profesji, ale z drugiej strony przekleństwo. - W Polsce, aby otworzyć biuro rachunkowe trzeba mieć zdany egzamin państwowy i pięć lat praktyki w zawodzie. Tutaj może to zrobić każdy - informuje. Stąd wedle jego słów nie brakuje na rynku „kowbojów”, czyli specjalistów domorosłych, którzy niekoniecznie zaszkodzą, ale pewnie i nie pomogą. - Dlatego w Wielkiej Brytanii, środowisko księgowych również zastanawia się, nad propozycją wprowadzenia certyfikatów obowiązkowych - mówi. Przyznaje wszakże, że bez ACCA w CV już dziś żadna poważna firma nie zatrudni księgowego na jakimkolwiek samodzielnym stanowisku. - Międzynarodowe standardy rachunkowości to także szansa dla nas na dostanie pracy, gdziekolwiek nam się tylko zamarzy - dorzuca Katarzyna, która widzi siebie w przyszłości pracującą w kraju swojego męża - Hiszpanii. - Nie widzę problemu językowego. Niech to będzie filia firmy brytyjskiej - uśmiecha się. Krzysiek ocenia, że Polaków w księgowości jest coraz więcej, bo wszędzie jest ich dużo. - Nie oszukujmy się, zawód księgowego nigdy nie cieszył się wśród rodowitych Brytyjczyków zbytnim wzięciem. Jest to praca zbyt żmudna - ocenia. Ostatnio miał jednak w rękach bilans finansowy pewnej polskiej spółki, w której z tą żmudnością nieco przesadzono. - Bardzo rozbudowany i sczegółowy. A przecież sporządzając taki dokument, trzeba mieć na uwadze klienta, który księgowym jest niekoniecznie, a też chciałby zrozumieć coś z zamówionej przez siebie analizy, śmieje się.
Jaromir Rutkowski
5 czerwiec '13
Dangerous__girl napisała:
profil | IP logowane
5 czerwiec '13
pepeee napisał:
profil | IP logowane
7 lipiec '10
BestAccountant napisała:
profil | IP logowane
27 wrzesień '09
ksiegowosc napisała:
profil | IP logowane
Najczęściej komentowane
Szukasz pracy ? podnies swoje kwa...
Kategoria uslugi: 1. CSCS - CPCS - IPAF - NPORS - CPC 35H - ...
Tanie kursy uk na wszystkie wozki...
TANIE KURSY UK NA WSZYSTKIE WOZKI WIDLOWE I MASZYNY BUDOWLAN...
Tanie kursy uk na wszystkie wozki...
TANIE KURSY UK NA WSZYSTKIE WOZKI WIDLOWE I MASZYNY BUDOWLAN...
Tanie kursy uk na wszystkie wozki...
Zdobądź uprawnienia uprawnienia na wozek widlowy i zacznij z...
Szukasz pracy ? podnies swoje kwa...
Kategoria uslugi: 1. CSCS - CPCS - IPAF - NPORS - CPC 35H - ...
Paczki do polski £23.99 za p...
Najtansze Paczki do Polski £23.99 za paczkę do 24,5kgT...
Szukasz pracy ? podnies swoje kwa...
Kategoria uslugi: 1. CSCS - CPCS - IPAF - NPORS - CPC 35H - ...
Kursy szkolenia uprawnienie itp....
Chcesz odmienić swoją sytuację materialną i zaczac zarabiac ...